Czy twój Jezus śpi? - 30 czerwca

(Mt 8,23-27) Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: „Panie, ratuj, giniemy!” A On im rzekł: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: „Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?”

1. Problemowy Jezus.

Czasami tak bywało, że uczniowie szli za Jezusem bezmyślnie, bo po co myśleć? Jezus zaplanuje mi dzień. Powinno być spokojnie i cicho, a w każdym razie bezproblemowo i bezpiecznie.

Jeżeli takie jest podejście do wiary i życia chrześcijańskiego, to zapewne będziemy mieli duży problem z zaakceptowaniem Jezusa we własnym życiu.

Zauważmy w działaniu Jezusa pewną prawidłowość, gdziekolwiek w Ewangelii On się pojawia, tam zaczynają się problemy:

- a to uzdrowił w szabat, jakby nie mógł poczekać ten jeden dzień i wszystko mogłoby odbyć się bez problemu;

- a to przemawiał w świątyni nie pytając o zgodę arcykapłanów, nie mógłby być trochę grzeczniejszy do władzy świątynnej;

- nie mówiąc już o powrozie i wyrzuceniu handlarzy ze świątyni, jakby nie mógł napisać jakąś petycję do Annasza o zachowanie lepszej kultury duchowej i szacunku w takim świętym miejscu.

Jednym słowem mówiąc, tam gdzie był Jezus zawsze coś się działo, a działo się dużo!

Dzisiaj Jezus znowu poddaje Apostołów  próbie dydaktyczno - formacyjnej.

Wymyślił sobie przeprawę przez jezioro Genezaret z burzami i wichurami.

Nie mógłby dać swoim uczniom trochę spokoju i beztroskiego czasu?

A tu jak w wojsku, o północy alarm i do boju uczniowie Chrystusa, trzeba wylewać wodę z łodzi.

2. Sprawdzian z lęku i nieufności.

„Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał.”

Łódź w Biblii zawsze jest symbolem Kościoła.

Nie raz będzie Kościół w ciągu wieków zalewać jakaś fala: herezji, odstępstw, fałszywej teologii,  niewiary czy demoralizacji.

Co robi wówczas demon? Stara się uśpić czujność Kościoła, jego hierarchów, wprowadzać w leki, niepewności, przyjmować postawy zachowawcze, aby tylko nie podpaść mediom itd.

A Jezu jest i nadal ma władzę nad światem. Łatwo nam nieraz o tym zapomnieć.

Zobaczmy na pozytywne postawy Kościoła.

Jak laikat pozytywnie odebrał zarządzenie abp Marka Jędraszewskiego w metropolii krakowskiej, aby we wszystkich parafiach wierni przez pół godziny adorowali Najświętszy Sakrament w intencjach kapłanów.

Pamiętamy też, jak Polacy pozytywnie przyjęli w okresie zagrożenia wirusem covid 19 wspólną wieczorną modlitwę  o oddalenie pandemii.

Jak nie wiele nieraz potrzeba, aby wzbudzić wiarę wśród ludzi, którzy tylko czekają, aby Apostołowie przestali lać wodę, a zaczęli budzić Jezusa.

3. Nagana.

„Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary”?

Możemy postawić pytanie, dlaczego Pan Jezus stwarza takie sytuacje w Kościele?

Jezus właśnie takich sytuacjach uczy odwagi i męskości swoich uczniów, ponieważ w walce z szatanem nie ma przelewek. Jak również, trzeba nieraz niebywałej wiary, aby powiedzieć swoim własnym pragnieniom i przyjemnością „NIE”.

Nie mamy lękać się własnego życia, teraźniejszości i przyszłości.

Lęk, który wprowadza nas w rozpacz i beznadzieję jest grzechem i nie podoba się Bogu.

Taki lęk pozwala demonowi panować nad nami i nas wręcz paraliżować.

To nie jest duch Pana!

Jezus dzisiaj do nas mówi: „NIE WOLNO WAM SIĘ BAĆ!”

Cokolwiek spadnie na nas w ciągu dnia, mamy trwać przy Nim.

A strach mamy pogrzebać, nieufność mamy spalić w ogniu.

Lęki i przewrotność serca idą w parze.

Gdy trwoży się serce, mamy wzywać imię Jezusa.

Na to imię zgina się każde kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych.

Nie chciejmy usłyszeć od Jezusa wyrzut: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary”?

4. Dar pokoju.

„…i nastała głęboka cisza”.

Czasami potrzeba i w naszym życiu trochę gwałtownego remanentu wewnętrznego, aby na głębinach naszego serca zapanowała  głęboka cisza.

Ten remanent duchowy polega na zatrzymaniu się i zobaczeniu, gdzie jest Jezus w moim życiu.

Nie ma ciszy i pokoju, bo nie ma blisko nas Jezusa.

A wystarczy Go poprosić rano w naszą codzienność, zwykłość, aby było lepiej, pewniej, stabilniej oraz radośniej.

Jezus i ciebie i mnie dzisiaj zaprasza do „łodzi z przygodami”, aby twoja i moja wiara czasami nie uległa zaśnięciu.

Modlitwa: Panie Jezus, dziękuję za wszystkie sytuacje w moim życiu, które w sposób gwałtowny obudziły mnie z letargu duchowego i pokazały mi, jak płytka jest moja wiara. Wybacz, że tak długo pozwoliłem Tobie Jezus spać w łodzi mojego życia. Zabierz mi lęk Panie z mojego serca, a wlej ducha ufności w trudnych chwilach mojego życia. Jezu, ufam Tobie! Amen.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy