Mamy współpracować z Bogiem! - XXIX niedziela zwykła, rok A - 18 października

(Mt 22, 15-21) Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by pochwycić Jezusa w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: "Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?" Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: "Czemu Mnie kusicie, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową". Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: "Czyj jest ten obraz i napis?" Odpowiedzieli: "Cezara". Wówczas rzekł do nich: "Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga".

Oddać Bogu to, co należy do Boga.

Zapytajmy się więc, co należy do Boga, a co do człowieka.

Do Boga należą:

- życie ludzkie od poczęcia do naturalnej śmierci.

- Dzień Pański, niedziela, mamy wówczas oddać Mu chwałę należną Stwórcy.

- Jego przykazania, Dekalog.

- udzielić miłosierdzia tym, którzy ze skruchą o nie proszą.

- Sąd, na którym Bóg może zadecydować, kto idzie na wieczne potępienie, a kto do Jego chwały.

Twoje i moje życie zależy i należy do Boga od chwili poczęcia, aż do naturalnej śmierci.

To Bóg zadecydował przy współudziale naszych rodziców, że poczęliśmy się w łonach naszych matek. I Jemu za to chwała i dziękczynienie.

W Adhortacji „Familiaris consortio” św. Jan Paweł II napisał:  “Miłość małżeńska uzdalnia małżonków do największego oddania, dzięki któremu stają się WSPÓŁPRACOWNIKAMI BOGA udzielając daru życia nowej osobie ludzkiej.

Niestety, podejście  wielu chrześcijan do dzisiejszej Ewangelii polega na tym, że ja udowodnię Bogu, że BEZ WSPÓŁPRACY Z NIM, i tak możemy mieć dziecko

Tak właśnie jest z „In vitro”.

A tak fachowo obecnie nazywa się to Krioprezerwacja płodności.

Pan profesor mówi: Jest zapłodnienie pozaustrojowe , zarodki zamraża się i czekają, a następnie transferuje się te zarodki. I to już jest normalne na święcie.

A teraz uwaga, problem jest wówczas według pana profesora, kiedy ta kobieta nie ma partnera i nie można u niej uzyskać zarodków. (Faktycznie to już jest bardzo poważny problem- mój dopisek)

Ale i to można przeskoczyć mówi dalej pan profesor. Nasienie można za bankować, a komórki jajowe daje się iwentryfikować – wiecie o co tu chodzi?

Odzyskane  po odmrożeniu, zapłodnią się z partnerem, który na przykład pojawił się kilka lat później, transferuje się i uzyskuje się ciążę. I jest dziecko!!!

Człowiek to potrafi.

W ten sposób udowadnia człowiek Bogu, że on sam może to uczynić bez Niego.

Czyli JA CZŁOWIEK sam będę decydował czy ma mieć dziecko czy nie.

Jakie są tego skutki?

2015 roku przeczytałem raport  organizacji CitizenGO dotyczący ministerialnego programu „In vitro”. Oto on: „ Minął rok od wprowadzenia rządowego programu dofinansowania procedur zapłodnienia in vitro. Rząd ogłosił sukces pomimo tego, że u zakwalifikowanych do programu 8685 par, uzyskano 2559 ciąż , ale urodziło się tylko 214 dzieci. Kosztowało to podatników 72,4 mln złotych.

Całe szczęście, że w Polsce zmieniły się wówczas rządy.

„In vitro” jest jedynie techniką sztucznego wytwarzania ludzi, co gwałci zarówno godność pary ludzkiej jak i poczętego dziecka. „In vitro” stanowi wielkie zagrożenie życia i zdrowia poczynanych tą metodą dzieci, nie jest też obojętne dla zdrowia matek.

Ze statystyk światowych placówek „in vitro” wynika, że tylko kilku procentom poczętych tą metodą dzieciom dane jest się urodzić. Oznacza to, że statystycznie ceną urodzenia jednego żywego dziecka jest śmierć średnio 10 innych dzieci, jego rodzeństwa. Związane jest to z tym, że w trakcie procedury „in vitro”, kilkakrotnie dokonuje się selekcji ludzi na kolejnych etapach ich życia zarodkowego i płodowego. Spośród kilku - kilkunastu powołanych do życia istot ludzkich wybiera się 2-4 i przenosi do macicy. Reszta zarodków ludzkich obumiera lub jest mrożona; na całym świecie i w Polsce miliony zamrożonych ludzkich embrionów czeka na powolną śmierć!

Kilka lat temu miałem spotkanie z matką, która zdecydowała się na „In vitro” i „ma dziecko”. Potrzebna jej była modlitwa wyrzekania się tej metody  aby ją uwolnić od demona tej metody, który dręczył ją od przyjścia na świat jej dziecka.

Natomiast po urodzeniu dziecka zupełnie odstawiła „męża na bok” i przez 7 lat wręcz kultycznie obchodziła się z własnym dzieckiem.

A może mamy współpracować z Bogiem!

A do wszystkich rodzin, które pomimo leczenia np. Naprotechnologią i innymi metodami farmakologicznymi nie mogą mieć dzieci Kościół mówi:

„Kiedy zrodzenie potomstwa nie jest możliwe, życie małżeńskie nie traci z tego powodu swojej wartości. Niepłodność fizyczna może bowiem dostarczyć małżonkom sposobności do innej, ważnej służby na rzecz życia osoby ludzkiej, jak na przykład adopcji, różne formy pracy wychowawczej, niesienia pomocy innym rodzinom czy dzieciom ubogim lub upośledzonym.”(Familiaris consortio 14).

Problem obecnie jest w tym, że nowoczesna kobieta coraz częściej odkłada macierzyństwo na później. Czeka aż skończy studia, znajdzie stabilne zatrudnienie, a przede wszystkim odpowiedniego partnera, z którym będzie mogła stworzyć rodzinę. Obecnie co trzecia Polka rodzi dziecko dopiero po ukończeniu 30. roku życia. Po 32. roku życia prawdopodobieństwo zajścia w ciążę spada do 80 proc. i obniża się o kolejne 10 proc. co trzy lata. Zbyt późna decyzja kobiety o macierzyństwie sprawia, że z czasem poczęcie staje się niemożliwe.

Aktualny stan wiedzy. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, iż problemem niepłodności dotkniętych może być stale lub okresowo około 60–80 milionów par na świecie. W krajach wysoko rozwiniętych ponad 10% par w okresie prokreacyjnym ma problem z niepłodnością. W Polsce jest ok 1,5 mln małżeństw nie mających dzieci, czego 800 tys. z własnego wyboru.

Oddajmy więc :„ Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga". Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy