Maryja, bezpieczną drogą do zbawienia - 20 czerwca

(Łk 2, 41-51) Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: "Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział: "Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu.

1. Piękno macierzyństwa.

„A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu.”

Jakie wspomnienia chowa w swoim sercu każda matka?

Zapewne moment poczęcia. Dla niejednej matki wiadomość, że jest się w stanie błogosławionym mogła być zaskoczeniem.

Dziękowałaś już Bogu za chwilę własnego poczęcia? A za chwilę poczęcia dziecka w twoim łonie?

Uczyń to teraz, bo może to dziękczynienie za tę chwilę w twoim życiu stanie się uzdrowieniem wspomnień lub błogosławieństwem tak dla ciebie, jak i dla twojego dziecka:

„„Panie Jezus Chryste, oddaję dzisiaj Tobie chwile mojego poczęcia pod sercem swojej matki. Nie wiem, jak przyjęli moi rodzice wiadomość, że znalazłem się na tym świecie. Proszę Cię Jezu, Ty sam dopełnij swoja miłością chwilę mojego poczęcia i to czego wówczas od nich nie otrzymałem. Amen!”

„Dziękuję Panie za chwile poczęcia mojego dziecka. Ty sam wiesz, jakim była dla mnie zaskoczeniem ta wiadomość. Proszę Cię Jezu, dopełnij swoja miłością to, czego wówczas nie okazałam swojemu dziecku . Dziecko moje błogosławię cię.”

Jest też piękna chwila w momencie narodzin dziecka, kiedy lekarz mówi  matce, urodziła się pani córka, albo urodził się pani syn i pokazuje  owoc dziewięciu miesięcy trudu i wyrzeczeń oraz bólu w momencie porodu.

O tej chwili sam Jezus powiedział: „Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat.”(J 16,21).

Zapewne, jako matka pamiętasz chwilę chrztu św. i nadanie imienia twojemu dziecku. Wypowiedzieliście je z mężem na początku liturgii chrzcielnej, aby później mógł kapłan w imieniu Chrystusa je wypowiedzieć i ochrzcić wasze dzieciątko.

Później sama wiesz, co musiałaś przejść z chorobami własnego dziecka i jak walczyć o niego. Lęki o pójście do przedszkola, o zaakceptowanie szkoły. Pierwsze porażki swojej córki i bójki twojego syna.

Wszystko to dzisiaj może nosisz w swojej pamięci. Może wielu spraw i przeżyć w ogóle nie wypowiedziałaś. Nosisz w słodkiej tajemnicy i zaciszu swojego serca.

2.       Trud Maryi.

A Maryja, Matka Boga, Jezusa Chrystusa, co Ona musiała przeżywać w chwili Zwiastowania, proroctwa Elżbiety, narodzin swojego Syna w nędzy, na sianie. Później była ucieczka do Egiptu i powrót po wielu latach do Ojczyzny, żeby zaszyć się w skromnym Nazarecie i tam wychowywać Boga!

Aż trudno domyślać się, co mogła Maryja przeżywać stojąc pod kaźnią krzyża, patrząc na mękę swojego Syna.

Jedno jest pewne, że wszystko, co dobre i co złe doświadczyła, jako Matka, bez żadnych ulg i w tym może przyjść z pomocą każdemu z nas.

3.       Maryja – bezpieczną droga.

Maryja jest dla nas BEZPIECZNĄ DROGĄ do zbawienia.

Dzisiaj, z Sanktuarium Caravaggio (1996), mówi do każdego z nas, jak zatroskana Matka:

„Zstąpiłam z Nieba, aby wam wskazać DROGĘ, którą macie isc w tym wieku dla osiągnięcia pokoju.

Jest to droga: NAWRÓCENIA I POWROTU do Pana przez MODLITWĘ I POKUTĘ.

Zstąpiłam z Nieba, żeby dać wam Moje Niepokalane Serce jako schronienie, aby w Nim was osłonić, podarować Je wam jak BEZPIECZNĄ DROGĘ, która zaprowadzi was do Boga zbawienia i pokoju.

- To BEZPIECZNA DROGA w czasach, w których wytycza się tak wiele innych dróg łatwiejszych i przemierzanych przez wielu. Nie są one jednak bezpieczne i nie prowadzą one do spotkania z Bogiem zbawienia i z Ojcem Boskiego Miłosierdzia.

- To BEZPIECZNA DROGA , która was zaprowadzi do przyjęcia całej Prawdy poznanej Ewangelii Mojego Syna Jezusa Chrystusa. W ten sposób stajecie się odważnymi świadkami Chrystusa przez codzienne realizowanie Jego Boskiego Słowa.

- To BEZPIECZNA DROGA, która prowadzi was do odrzucenia wszelkich form grzechów i zła, aby doświadczyć w konkretny sposób: ŁASKI, MIŁOŚCI I CZYSTOŚCI.

Żyjecie w świecie pogańskim, pogrążonym w materializmie i hedonizmie, w oburzającym poszukiwaniu przyjemności i nieczystości.

W tym świecie rozsiewajcie światło świętości i czystości, umartwienia zmysłów i pokuty.

Tak czyniąc, ofiarowujcie wszystkim pomoc, jakiej MOJE NIEPOKALANE SERCE  udziela w dojściu do jedności życia z Bogiem.

MOJE NIEPOKALANE SERCE, zwłaszcza w tych czasach, staje się BEZPIECZNĄ DROGĄ, która was prowadzi do budowanie jedności między wami, do zrozumienia, do odrzucenia egoizmu i wszelkiego podziału, w taki sposób, aby mogło zrealizować się NOWE PRZYKAZANIE, dane wam przez Mojego Syna:

„Miłujcie się wzajemnie, tak, jak Ja was umiłowałem.” (Ks. St. Gobbi, Do kapłanów…, Bezpieczna droga, nr. 572).

Maryjo, Tobie zawierzam swoje życie, jako BEZPIECZNEJ DRODZE do zbawienia, oddając Ci się bez zastrzeżeń.

Akt oddania się Niepokalanemu Sercu Naj. Maryi Panny.

Obieram Cię dziś, Maryjo,

w obliczu całego dworu niebieskiego,

na moją Matkę i Panią.

Z całym oddaniem i miłością powierzam

i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę,

wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne,

a także zasługi moich dobrych uczynków

przeszłych, teraźniejszych i przyszłych.

Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo

dysponowania mną jak niewolnikiem oraz

wszystkim, co do mnie należy,

bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania,

na większą chwałę Bożą teraz i na wieki.

Amen.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy