O wybaczeniu i pojednaniu - 9 marca

(Łk 6, 36-38) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie".

 To, co św. Mateusz w swojej Ewangelii określi „doskonałością”, św. Łukasz nazwie „miłosierdziem”.

1.       Przeszkody w okazywaniu miłosierdzia.

Pisząc o Bożym miłosierdziu, Św. Łukasz najpierw wskaże na przeszkody  w okazywaniu miłosierdzia sobie nawzajem:

„Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni;

„nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni;”

Tymi przeszkodami , jak widzimy są osąd i potępienie. Dlaczego?

Ponieważ osąd i potępienie zamyka nas na miłość.

Stąd, jak poucza nas św. Jakub, jako chrześcijanie nie mamy prawa tego czynić wobec drugiej osoby, bo stajemy się sędziami naszego brata, cyt.:

„Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego! Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie wykonawcą Prawa, lecz sędzią. Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?(Jk 4,11-12).

2.       Miłosierdzie, darem przebaczenia.

Dalej św. Łukasz poucza nas, czym jest okazywanie miłosierdzia.

„Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.

Dawajcie, a będzie wam dane”.

Nasz Ewangelista przypomni nam, że postawą chrześcijańską jest przebaczenie.

Jak to czynić?

Przebaczenie jest łaską, czyli darem od Boga. I tylko mocą tej łaski możemy z serca wybaczyć człowiekowi, który nas bardzo zranił.

Przebaczenie więc dokonuje się na modlitwie. Rozpoczynajmy ją od słów: „W imię Jezusa Chrystusa wybaczam Ci, i tu wypowiedzmy imię tej osoby, której wybaczamy.

 

Wybaczenie czyńmy zawsze głośno, aby sobie ogłosić, że odrzucamy gniew i złość do tej osoby. Kiedy wybaczamy głośno, gniew przestaje nad nami panować, a w to miejsce wchodzi miłość.

Po przebaczeniu powiedzmy: i podaje ci dłoń pojednania.

Powiedzmy też Panu Bogu, aby nie pamiętał tego złego bliźniemu, bo i my nie chcemy jemu to zło pamiętać.

Na koniec prośmy Jezusa, aby uzdrowił naszą relację z tą osobą, która mnie zraniła, modląc się: „Panie Jezu proszę Cię, abym na nowo z szacunkiem, z godnością i miłością mógł nosić tę osobą w swoim sercu.”

Przebaczenie nie jest jeszcze w pełni pojednaniem, ale ma być czynione w tej właśnie intencji, aby pojednać się.

3. Co jest takie trudne wybaczeniu?

1.            Przede wszystkim to, aby ponownie zobaczyć w drugiej osobie wartościowego człowieka, niezależnie od krzywdy przez niego wyrządzonej. Jeżeli tego nie uczynimy, będziemy nosić w sobie pokusę, patrzenia z pogardą na tych ludzi, którzy nas zranili.

Pamiętamy powrót „syna marnotrawnego” do Ojca oraz postawę ojca, widzącego skruchę swojego syna. Ojciec, który kocha swojego syna pierwsze co robi, to nakłada mu pierścień - znak ponownego usynowienia. Przez co, przywraca mu synowską godność i nie pozwala przez ten gest nazwać się jemu jednym z niewolników.

Nikt, kto nas zranił, nie może być  przez nas traktowany jak „niewolnik” - człowiek drugiej kategorii.

Przywracanie godności człowiekowi, który nas zranił, dla chrześcijanina jest koniecznością   wypływającą z bezwarunkowej miłości do drugiej osoby.

Tylko Boża miłość w nas, mocą Ducha Świętego, pomimo odczuwanego bólu, może przywrócić w nas postrzeganie drugiego człowieka jako drogiej nam osoby.

2.            Następną trudną sprawa w przebaczeniu jest wycofanie roszczenia dotyczące tego, co się zdarzyło w przeszłości. Tu należy zdać sobie sprawę, że nie da się zmienić tego, co minęło.

O wiele łatwiej będzie nam to zrozumieć, kiedy postawimy się w roli raniących, a nie tylko zranionych.

To pogodzenie się z rzeczywistością z przeszłości, przyniesie nam na pewno  pokój serca.

3.       Dążąc do pojednania, jeżeli jest to tylko możliwe - ponieważ potrzeba tu dwóch stron, należy „Przeanalizować” gniew i ból odczuwany przez obie strony, dążąc do wzajemnego zaufania.

Stąd potrzebna jest szczera rozmowa przed pojednaniem, gdzie wypowiemy nasze bóle i wysłuchamy czyjeś bóle i zranienia.

Owszem jest tu pewne ryzyko, że tylko jedna strona będzie dążyła do odbudowania zaufania.  Do autentycznego pojednania potrzebna jest szczerość intencji i skrucha  odczuwalna przez obie strony.

4.            W dążeniu do pojednania, może pojawić się chęć żądania, aby druga osoba dała nam gwarancje określonego zachowania się w przyszłości, że nie będzie już chciała świadomie w ten sposób nas ranić.

Należy tu sobie uświadomić, że nie jesteśmy sami dać takiej gwarancji Bogu, kiedy klękamy do spowiedzi, a co dopiero drugiemu człowiekowi.

Stąd powinniśmy odstąpić od takich żądań i otworzyć się oraz dać szansę drugiemu człowiekowi, jak i Bóg daje nam szanse nawrócenia się po każdej spowiedzi.

Każdy z nas musi być przygotowany na upadek czyiś i własny.

 

5.            Świętowaniem w przebaczeniu jest jedność w miłości miłosiernej.

Przebaczenie dążące do pojednania, jest wzrastaniem  ku ciepłu, miłości, współodczuwanym z drugim człowiekiem.

Jeżeli istotą relacji w małżeństwie jest głęboka, wzajemna więź, to wszystkie wysiłki współmałżonków powinny iść w kierunku  obudowania  wzajemnych kontaktów.

W przebaczeniu oraz w dążeniu do pojednania świętowaniem jest okazana sobie wzajemnie miłość. Ta miłość zraniona z krzyża, która i nam wybaczyła i nieustannie wybacza przez całe nasze życie, nasze grzechy.

Osobą zmarłym możemy przebaczyć gdziekolwiek jesteśmy, ale najlepiej kiedy jesteśmy na cmentarzu i nad jego grobem wypowiadamy słowa przebaczenia.

W tym Wielkim Poście, Pan Jezus, chce, jak słyszymy w dzisiejszej ewangelii, aby nie nosić w sercu swoim źle bliźniego. Więc uczyńmy to!

Sam zapewne chciałbyś, aby bliźni, którego skrzywdziłeś przebaczył ci i nie pamiętał złego. Uczyń więc ty ten akt miłosierdzia pierwszy. Amen!

Modlitwa: Panie Jezu, miłości zraniona, a nie odwzajemniona, naucz nas przebaczać sobie nawzajem z serca, tak jak i Ty nam wybaczyłeś z wysokości krzyża. Niech każde spojrzenie na krzyż poruszy nasze sumienia, czy aby jest jeszcze jakiś człowiek któremu nie przebaczyłem. Bo i ja chciałby, aby mnie przebaczono. Amen.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy