Trwać w Chrystusie - 23 lipca

(J 15,1-8) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poprosicie, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami".

Trwać w Chrystusie oznacza, trwać w Jego prawdzie i miłości.

1. „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę”.

Aż siedem razy w tak krótkim tekście Ewangelii wg św. Jana znajdujemy słowo „trwać”.

Dlaczego więc dla św. Jana słowo to jest, aż tak ważne?

Słowo „trwać” u św. Jana występuje zawsze w relacji do Jezusa.

Dla Ewangelisty, od „trwania” lub „nie trwania” w relacji z Jezusem, zależeć będzie wartość naszego życia.

Apostoł tę relację „trwania” lub „nie” w Chrystusie przyrównuje do zależności ,jaka jest między krzewem winnym, a latoroślami.

 

2. Ukryta symbolika latorośli.

Do czego służy latorośl?

Odpowiemy, do przynoszenia owocu w postaci winogron, które w tłoczni wyciskane dają sok, a po fermentacji stają się dobrym winem.

Każdy z nas pamięta słynne słowa Niewiasty, Matki Jezusa z Kany Galilejskiej: „Nie mają już wina”.

Wiemy, że teologia św. Jana jest dojrzała i bardzo głęboka, często ukryta „w znakach” i symbolach. Wino jest dla ludzi Wschodu znakiem radości i wesela. Jest napojem bogów. W symbolice janowej wino wyraża życie w prawdzie i światłości, które światu przynosi Jezus.

 

Stąd słowa Niewiasty z Kany „nie mają już wina”, oznaczają prośbę do Syna, aby rozpoczął swoją zbawczą działalność,  bo tylko ta może napełnić serca ludzkie nową nadzieją i nowym życiem.

W tym Janowym znaczeniu latorośl symbolizująca każdego z nas wszczepionego w prawdziwy winny krzew, którym jest sam Jezusa Chrystus. Jest zatem znakiem naszego chrztu świętego.

Przez chrzest św. zostaliśmy niejako „wszczepieni” to znaczy, mamy uczestnictwo w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, to znaczy, że w nadziei już jesteśmy zbawieni!

 

3. „Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie.

Te ostre słowa Jezusa odnoszą się do tych z nas, którzy przyjęli chrzest, ale nie chcą wzrastać w wierze.

Św. Jan przyrównuje takich chrześcijan do uschłej latorośli. Co prawda przyjęli chrzest, ale nic nie robią w tym kierunku, aby ich życie zaowocowało życiem w prawdzie i dobrymi czynami.

Obojętni stają się oni na soki łaski uświęcającej, jakie daje Kościół przez żywe słowo Boże i sakramenty.

 

4. „I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.”

Prosić nam trzeba Boga, aby dla tych osób, którym nie chce  trwać w Jezusie oraz w Kościele i jego  sakramentach, ów „ogień” stał się ogniem miłosierdzia Bożego, a nie ogniem potępienia.

Stałem już w swoim życiu nad człowiekiem umierającym, mającym osiemdziesiąt cztery lata, który odrzucił miłosierdzie Boże pomimo nalegań, aby pojednał się z Bogiem.

Jeżeli komuś wydaje się, że skrucha za popełnione grzechy sama przyjdzie pod koniec życia i rozwiąże problem lekceważenia sobie wiary przez całe życie , to może się naprawdę grubo pomylić!

Pamiętajmy przestrogę św. Pawła: „Bo Bóg nie pozwoli z siebie szydzić!( por. Ga 6,7-8)

 

5. „Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy”.

Co innego dzieje się z „latoroślami”, które zdają sobie sprawę z wielkości daru chrztu świętego  i jako chrześcijanie chcą  odpowiedzialne odpowiedzieć Bogu na ten dar.

Tych to właśnie Bóg oczyszcza z niepotrzebnych pędów: pychy, chciwości i zarozumiałości, aby tym lepiej wydawały owoce prawdy i miłości w swoim życiu.

 

6. „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.”

Ile nieraz musimy doświadczyć błędów i upadków, aby zrozumieć te słowa Jezusa: „Beze Mnie nic uczynić nie możecie!”

 

Św. Paweł ku pokrzepieniu powie do nas:  „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. (Flp 4,13).

Cokolwiek, więc robimy, czyńmy to z Chrystusem,  powierzając mu w modlitwie porannej  nasze codzienne obowiązki, a na dobre owoce tego „trwania w Nim” nie trzeba będzie nam długo czekać!

Trzymajmy się zatem Jezusa i za wszelką cenę uzależnijmy się od Niego, jak latorośl od krzewu winnego, jak gałęzie jabłoni czy wiśni od głównego konaru drzewa, czy jego pnia.

Tylko taka i aż taka zależność pozwoli nam przynosić „owoce” w prawdzie i w miłości.

Co więcej, tylko ta zależność może przynieść owoce zbawcze naszych dobrych czynów.

A gdyby uległość wobec  pokusy, wyrwała nas przez grzech ciężki „z krzewu winnego”, którym jest Jezus, to jest od tego konfesjonał, który przez miłosierdzie Boże na nowo „wszczepi” nas w Chrystusa.

Modlitwa: Panie Jezu Chrystusa, pragnę trwać w Tobie, bo bez Ciebie nic nie mogę uczynić. Proszę Cię, niech dobry Ojciec w Niebie, oczyszcza moje serce z pychy i pewności siebie, abym wytrwał do końca mego życia przy Tobie. Amen.

 

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy