Wywyższenie w uniżeniu - 14 września

(Flp 2, 6-11) Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca.

1. Tajemnica wywyższenia Chrystusa na krzyżu.

Pan Jezus został wywyższony na krzyżu.

Sam o tym wywyższeniu  mówi Zbawiciel w Ewangelii według św. Jana:

„A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.(J 12, 32-33).

W tych oto słowach, jak podkreślił św. Jan, Pan Jezus zaznaczył, że zostanie zamordowany na krzyżu.

Co oznacza więc to wywyższenie Syna człowieczego?

Jest to wejście w grzech człowieka.

Co oznacza więc to wejście w grzech człowieka?

Jest to przyjęcie na siebie cały ogrom zła i grzechu jaki człowiek uczynił przed przyjściem Pana Jezusa, w trakcie Jego życia na ziemi i po Jego ukrzyżowaniu.

Wejście w grzech człowieka, jest największym uniżeniem Boga wobec człowieka.

Bóg musiał wejść w to, co Go najbardziej rani, w cały brud grzechu ludzkości na przestrzeni wszystkich wieków oraz w odrzucenie Jego samego przez człowieka.

2. Dramat grzechu.

Ten dramat Boga w całym Jego UNIŻENIU wyraża św. Paweł w słowach:

„Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. (…) On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.” (2 Kor 5, 19.21).

Odwieczna Miłość przyjmuje na siebie to, co jest pogwałceniem Jego Miłości.

Chrystus więc przyjął na siebie całą szpetność grzechu, całe zranienie Boga Ojca, całą niesprawiedliwość ludzkości wymierzoną wobec swojego Stwórcy.

Jest to czyn niewyobrażalny.

Aż tak się uniżył Bóg wobec człowieka, do tego stopnia, że przyjął na siebie to, co jest najpodlejsze w człowieku, czyli całe jego antyczłowieczeństwo – bestialstwo.

Myślę, że ten opis tortur Jezusa w ciemnicy, który widziała na sposób mistyczny bł. Maria Magdalena Martinengo (1687-1737) Klaryska Kapucynka (Włochy), może w małej części przybliżyć słowa św. Pawła:

„On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu”.

„Żydzi - mówi Pan Jezus, uważali Mnie za największego złoczyńcę i znęcali się nade Mną w następujący sposób:

- zdarli ze Mnie suknię i kłuli żelaznymi szpikulcami

- nogi związali Mi sznurem i ciągnęli Mnie po kamiennych schodach do lochu. Wrzucili Mnie do cuchnącej ciemnicy pełnej nieczystości.

- związanego sznurami ciągnęli Mnie po ziemi rzucając od ściany do ściany

- zawiesili Mnie na belce, na luźnym węźle, który się rozwiązał i spadłem na ziemię. Tą torturą rozbity płakałem krwawymi łzami,

- przywiązali Mnie do słupa i ranili Moje Ciało na różne sposoby. Rzucali Mnie na kamienie i przypalali rozżarzonymi węglami i pochodniami.

- przebijali Mnie szydłami, szpikulcami i włóczniami. Rozrywali Mi skórę, Ciało, żyły,

- przywiązanemu do słupa podsuwali pod bose stopy kawałki rozżarzonego żelaza,

- na Głowę wgnietli Mi żelazną obręcz i oczy zawiązali Mi brudną szmatą,

- posadzili Mnie na siedzenie pokryte najeżonymi gwoździami, które wyryły w Moim Ciele głębokie dziury

- na Moje Ciało wylali rozpalony ołów i żywicę, potem gnietli Mnie na stołku pełnym gwoździ, które coraz mocniej wbijały się w Moje Ciało,

- na Moje poniżenie i udrękę, na miejsce wyrywanej brody powtykali druty,

- rzucili Mnie na belkę i przywiązali do niej tak ciasno, że nie mogłem oddychać

- gdy tak leżałem na ziemi, deptali po Mnie, a jeden z nich stawiając nogę na Mojej piersi, przebił Mi cierniem

- do ust wlali Mi najohydniejsze wydzieliny i obsypali najohydniejszymi zniewagami,

-zawiązawszy Mi na plecach ręce, rózgami wypędzili Mnie z więzienia.”

Tak Bóg w Chrystusie jednał świat  ze Sobą, nie chcąc nas potępić, ale nas zbawić.

O współczesnym ranieniu Jezusa w CIEMNICY WŁASNEGO SERCA nasz Zbawiciel powiedział do

mistyczki, czcigodnej służebnicy Bożej s. Leonii Nastał (1903-1940), Służebniczki Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej:

„Łącz się ze Mną w moich cierpieniach, ofiaruj Ojcu niebieskiemu moje ukryte cierpienia - za ukryte grzechy, które ranią moje Serce tym bardziej, że je dusze ukrywają i przed spowiednikiem, krzyżując Mnie skrycie w sercu pełnym plugastwa. Pobyt w takich duszach w czasie Komunii świętokradzkiej jest dla Mnie odnowieniem wszystkich katuszy owej strasznej nocy spędzonej w więzieniu. Daj Mi odpoczynek w swoim sercu, odpłacę ci za to w wieczności.” ("Uwierzyłam Miłości, Dziennik duchowy i wybór listów" – s. Leonia Nastał – WAM, Kraków 2010).

3.       Uniżyć się przed Bogiem.

Po wysłuchani tych przesłań, możemy zapytać się siebie, jak rozumiemy w swoim życiu wywyższenie Krzyża Chrystusowego?

Jeżeli Pan Jezus aż tak UNIŻYŁ SIĘ , aby z ciebie i mnie zdjąć grzech, a jego sutki wziąć na siebie, to co my mamy teraz uczynić względem Niego?

Również UNIŻYĆ SIĘ przed Nim.

Tak, wywyższyć krzyż Chrystusa w swoim życiu, oznacza uniżyć się przed Nim.

Aby to uczynić, zobaczmy najpierw w co grzech uderza:

1.       W Boga, który cię kocha.

- zrywa z nim przyjaźń,

- wprowadza nieufność względem Boga,

- odbiera stan łaski uświęcającej,

- jesteś poza Kościołem

- nie możesz przyjmować Eucharystii, żywego Boga.

       2.    W człowieka.

- zamyka na Boże łaski,

- wprowadza chaos i nieład we własne życie,

- zabiera poczucie czystego serca,

- zabiera wolność, a pojawia się lęk,

- zamyka cię na drugiego człowieka,

- wprowadza pustkę do serca,

- zabiera miłość, a wprowadza wrogość,

- pozwala demonowi mieć władzę nad tobą.

     3.  W relacje z ludźmi i ze światem.

               - przestajesz przebaczać,

               - wchodzisz w pychę i chęć dominacji nad innymi,

               - zrywa relacje, ponieważ grzech je rani,

               - tracisz swoja tożsamość jako męża, żony, kapłana,

               - przez niewierność, brak uczciwości i odpowiedzialności za innych,

               - oddala cię od ludzi.

4. Na czym więc polega uniżenie przed Bogiem?

- Stanąć w prawdzie,

- zerwać z grzechem i odrzucić zły styl życia,

- przeprosić Pana Boga w konfesjonale i wrócić do Niego,

- przeprosić swoich bliskich za swój stan i pojednać się z nimi,

- wrócić do spełniania Przykazań Bożych, a szczególnie przykazania miłości.

- zacząć NOWE ZYCIE w wolności z Chrystusem.

Oto co znaczy wywyższyć Krzyż w swoim życiu.

5.       Natomiast dla kapłanów wywyższenie krzyża ma jeszcze głębsze znaczenie.

Ostatnie wydarzenie na krzyżu, które zapisał tylko św. Jan dotyczy przebitego boku:

„ (…) tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.”(J 19,34).

Znak „Krwi i wody”, które wypłynęły z boku, z serca Jezusowego  rozumiane są przez Kościół, jako prasakramenty. Symbolizują one:  Eucharystię i Chrzest święty.

Dla nas, kapłanów, najważniejszym momentem dnia, w który wywyższamy Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa jest celebrowanie Eucharystii, a szczególnie moment „Przeistoczenia”.

O tym momencie do nas mówi Pan Jezus przez Bożą mistyczkę Alicję Lenczewską:

„Co dzieje się podczas przeistoczenia?

 Przychodzę w otoczeniu aniołów, w chwale mojego Ojca i składam Swoje Ciało na ołtarzu ofiarnym.

Tak, jak zapowiedziałem podczas Ostatniej Wieczerzy, i jak uczyniłem na Golgocie.

Składam je w otoczeniu ludzi i pragnę, aby wraz z moją ofiarą złożyli na ołtarzu swoje serca – swój los.

Pragnę, bym nie był sam na Golgocie.

Tak często („tylko”, mój dopis. ) stoją i patrzą.

Tak często kapłan rozrywa Moje Ciało z obojętnością Rzymianina, który Mnie przybijał do krzyża.

Powiedz im, aby nie zadawali mi bólu swoją obojętnością. Aby dotykali Mnie swoim wzrokiem i swoimi rękoma z większą delikatnością i zrozumieniem.

Ja dla nich ciągle oddaję Siebie na Golgocie ołtarzy.

Ja wszystko widzę i czuję.” (Świadectwo,11 VIII 86, nr 164).

Takie oto bogactwo duchowe daje nam testament Jezusa z Krzyża.

Weź, choć jedno z tych przesłań głęboko do serca i postaw je na pierwszym miejscu, w swoich osobistych pragnieniach, aby wypełniło się i w twoim życiu.

Dokonaj w swoim życiu właśnie dzisiaj Wywyższenie Krzyża.

Zakup też - jeżeli nie masz jeszcze w twoi domu, jeden piękny duży Krzyż z wyraźną pasyjką i zawieś go na ważnym miejscu w twoim domu.

Niech to będzie widomy znak UNIŻENIA dla całej twojej rodziny, ze wywyższając krzyż i zawieszając go w twoim mieszkaniu wybrałeś życie w łasce uświęcającej, a odrzuciłeś życie w grzechu ciężkim.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy