Niech grzech nie króluje w naszym życiu - 23 października

(Rz 6, 12-18) Niech grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom. Nie oddawajcie też członków waszych jako broń nieprawości na służbę grzechowi, ale oddajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia, i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu. Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce. Jaki stąd wniosek? Czy mamy dalej grzeszyć dlatego, że nie jesteśmy już poddani Prawu, lecz łasce? Żadną miarą. Czyż nie wiecie, że jeśli oddajecie samych siebie jako niewolników pod posłuszeństwo, jesteście niewolnikami tego, komu dajecie posłuch: bądź niewolnikami grzechu, co wiedzie do śmierci, bądź posłuszeństwa, co wiedzie do sprawiedliwości? Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tej nauki, której was oddano, a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości.

Usłyszeliśmy dzisiaj piękne przesłanie św. Pawła: „Bracia: Niech grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom.”

Co więc mamy czynić, aby grzech nie królował nad nami?

Przeanalizujmy je głębiej powyższe słowa Apostoła Narodów.

1. Uznać i wyznać grzech.

Św. Jan w swoim Liście pisze: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam”.(1J 1, 8-9).

Istnienie grzechu w życiu człowieka jest niepodważalną prawdą o nim, jak niepodważalna jest też prawda o Bożej miłości: sprawiedliwej, wielkodusznej i wiernej, ujawniającej się nade wszystko w przebaczeniu i odkupieniu.

Dlatego też św. Jan napisze nieco dalej, że „jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca”.(1J 3,20).

Uznanie swego grzechu, co więcej  uznanie siebie grzesznikiem, zdolnym do popełnienia grzechu i skłonnym do grzechu, jest konieczną zasadą powrotu do Boga.

Przykładem jest doświadczenie Dawida, który „uczyniwszy, co złe przed oczyma Pana”, upomniany przez proroka Natana, woła: „Uznaję, bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną. Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą”.

Sam Jezus wkłada w usta i serce syna marnotrawnego owe znamienne słowa: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie”.

2. Zerwanie z grzechem.

Rzeczywiście, pojednanie z Bogiem zakłada i obejmuje wyraźne i zdecydowane oderwanie się od grzechu, w który się popadło.

To oderwanie się od grzechu  niejako wymusza na nas czynienie pokuty w najpełniejszym tego słowa znaczeniu: żal, okazanie skruchy, przyjęcie postawy skruszonej, czyli wkroczenie na drogę powrotu do Ojca.

Taka jest ogólna zasada NAWRÓCENIA bez którego nie ma zbawienia!!!

3. Grzech jest nieposłuszeństwem wobec Boga.

Wejdźmy teraz w tajemnica grzechu.

Grzech jest nieposłuszeństwem człowieka, który nie uznaje — aktem swej wolności — panowania Boga w swym życiu, przynajmniej w określonym momencie, kiedy przekracza Jego prawo.

Z opowieści biblijnej odnoszącej się do wieży Babel wypływa pierwszy wniosek, który pomaga nam zrozumieć grzech.

Ludzie postanowili, że zbudują miasto, zjednoczą się w społeczeństwo i staną się silni i możni BEZ Boga, jeśli nie wprost WBREW Bogu.

Stajemy tu wobec wyłączenia Boga poprzez otwarte sprzeciwienie się Jego przykazaniu, poprzez rywalizację z Nim, złudne dążenie do bycia „jako On”.

4. Grzech, to decyzja na życie, gdzie nie ma miejsca dla Boga.

W opowieści „o wieży Babel”, wyłączenie Boga, jest zapomnieniem i obojętnością wobec Niego, jak gdyby w planie działania i organizowania się ludzi Bóg miał nie zasługiwać na uwagę.

Przykładem budowanie współczesnej „wierzy Babel”, jest stworzona struktura Unii Europejskiej bez odniesienia się do Boga. Chociaż początkowa idea zjednoczonych państw, według Schumana, była na wskroś chrześcijańska.

Należałoby tu również popatrzeć na organizowanie naszego codziennego harmonogramu dnia, czy jest w nim miejsce na spotkanie z Bogiem!!!.

Wyłączenie Boga, zerwanie z Bogiem, nieposłuszeństwo wobec Boga, w ciągu całej ludzkiej historii było zawsze i jest grzechem — przejawiając się w różnych formach — który może dojść aż do zaprzeczenia Boga i Jego istnienia. Jest to zjawisko ateizmu.

5. Skutki grzechu.

Grzech czyni podwójną „ranę”  w życiu człowieka – osobistą i społeczną.

Grzech, będący czynem osoby, wywołuje najpierw i przede wszystkim skutki w samym grzeszniku:

- w jego relacjach z Bogiem, podważa fundament ludzkiego życia;

- w jego duszy, osłabia  wolę i zaciemnia rozum,

- narusza wewnętrzną równowagę w jego wnętrzu, powodując sprzeczności i konflikty.

 Zraniony w ten sposób człowiek niejako nieuchronnie narusza tkankę łączącą go z innymi ludźmi i ze światem stworzonym.

 Na tajemnicę grzechu składa się ta podwójna rana, którą grzesznik otwiera w sobie i w stosunkach z bliźnim. Stąd można mówić o grzechu osobistym i społecznym.

Pod pewnym względem każdy grzech jest osobisty; pod pewnym zaś — każdy grzech jest społeczny, ponieważ, pociąga za sobą również skutki społeczne.

Nie ma grzechu, nawet najbardziej wewnętrznego i tajemnego, najściślej indywidualnego, który odnosiłby się wyłącznie do tego, kto go popełnia.

Każdy grzech rzutuje z mniejszą lub większą gwałtownością, z mniejszą lub większą szkodą na twoich najbliższych, na tych z którymi spotykasz się w pracy i przypadkowych ludzi.

NIE MA PRYWATNEGO GRZECHU!!!

6. Utrata poczucia grzechu.

Poczucie to ma swoje źródło w świadomości moralnej człowieka i jest jakby jej termometrem.

Powiązane jest z poczuciem Boga, ponieważ wypływa ze świadomego stosunku łączącego człowieka z Bogiem, jako jego Stwórcą, Panem i Ojcem.

Dlatego tak jak nie można całkowicie wymazać poczucia Boga, ani zagłuszyć sumienia, tak też nigdy nie da się zupełnie wymazać poczucia grzechu.

Zwracajmy więc uwagę na naszą świadomość moralną, aby nie była poważnie zaćmiona.

O tym właśnie pisze Jan Paweł II, w adhortacji „O pokucie i pojednaniu”, cyt:

 „Czy mamy prawidłowe pojęcie sumienia?”  pytał św. Jan Paweł II. „Czy nie grozi człowiekowi współczesnemu zaćmienie sumień? Wypaczenie sumień? Martwota, znieczulenie' sumień?”. Zbyt wiele znaków wskazuje na to, że w naszych czasach takie zaćmienie istnieje, co jest tym bardziej niepokojące, że sumienie to, które Sobór nazwał „najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka”, jest „ściśle związane z wolnością człowieka”.

Czytamy dalej:

„Stąd też sumienie w zasadniczej mierze stanowi o wewnętrznej godności człowieka, a zarazem o jego stosunku do Boga”.

W tej sytuacji, w sposób nieunikniony zaciera się także poczucie grzechu, będące ściśle powiązane:

- ze świadomością moralną,

- z poszukiwaniem prawdy,

- z pragnieniem odpowiedzialnego korzystania z wolności.

Wraz z UTRATĄ WRAŻLIWOŚCI SUMIENIA, następuje również zaćmienie poczucia Boga, a kiedy zagubi się ów decydujący punkt wewnętrznego odniesienia, zatraca się także poczucie grzechu.

Dlatego właśnie mój Poprzednik, Pius XII, używając zwrotu, który stał się niemal przysłowiowym, oświadczył, że „grzechem tego wieku jest utrata poczucia grzechu”.

Tymi słowami św. Jana Pawła II zakończę dzisiejszą refleksję.

A wszystko to, po to, aby grzech nie królował nad nami. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy