O dobroci i miłości Boga Ojca - 8 maja

(Rz 8, 31b-39) Bracia: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i nam wszystkiego nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej, zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: "Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź". Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Dzisiejszą uroczystość głównego Patrona Polski, biskupa Stanisława, męczennika, zachęca nas, abyśmy choć trochę przypomnieli sobie tę wybitną postać u zarania państwa polskiego.

Stanisław urodził się w Szczepanowie prawdopodobnie około 1030 r.

Swoje pierwsze studia odbył zapewne w domu rodzinnym, potem być może w Tyńcu w klasztorze benedyktyńskim. Nie jest wykluczone, że dalsze studia Stanisław odbywał zgodnie z ówczesnym zwyczajem za granicą. Wskazuje się najczęściej na słynną wówczas szkołę katedralną w Leodium (Liege w Belgii) lub Paryż. Święcenia kapłańskie otrzymał ok. roku 1060.

Po śmierci biskupa krakowskiego Lamberta (1070) Stanisław został wybrany jego następcą. Wybór ten zatwierdził papież Aleksander II. Konsekracja odbyła się jednak dopiero w roku 1072.

W centrum zainteresowania kronikarzy znalazł się przede wszystkim fakt zatargu Stanisława z królem Bolesławem Śmiałym, który zadecydował o tragicznym końcu biskupa krakowskiego.

Autorytet Stanisława musiał być w Polsce ogromny, skoro według podania nawet najbliżsi stronnicy króla Bolesława nie śmieli targnąć się na jego życie.

Król miał to uczynić sam. 11 kwietnia 1079 roku Bolesław udał się na Skałkę i w czasie Mszy świętej zabił biskupa uderzeniem w głowę. Potem kazał poćwiartować jego ciało.

Morderstwo króla było zaskoczeniem dla wielu, bo trzeba przyznać, że Bolesław Śmiały, zwany również Szczodrym, należał do postaci wybitnych. Popierał gorliwie reformy Grzegorza VII. Po zawierusze pogańskiej odbudował wiele kościołów i klasztorów. Sprowadzał chętnie nowych duchownych do kraju. Koronował się na króla i przywrócił Polsce suwerenną powagę.

Natomiast o samej działalności duszpasterskiej biskupa Stanisława wiemy niewiele.

Na pewno do ważnych jego decyzji dla dobra Kościoła w Polsce, było udanie się do papieża Grzegorza VII, aby wyjednać wskrzeszenie metropolii gnieźnieńskiej. W ten sposób raz na zawsze ustały automatycznie pretensje metropolii magdeburskiej do zwierzchnictwa nad diecezjami polskimi.

Biskup Stanisław musiał być człowiekiem o głębokiej wierze, a jako pasterz gorliwy i bezkompromisowy skoro nie zawahał się przeciwstawić się królowi.

Dlatego wybrałem dzisiaj do rozważenia „Hymn wdzięczności”, z Drugiego czytania, w którym św. Paweł wychwala miłość i opatrzność dobrego Ojca nad nami.

 1. Bóg jest dobry!

„Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”

Zanim ludzie poznali Boga, który objawił się najpierw Abrahamowi, później Mojżeszowi, a na koniec objawił się nam wszystkim przez Chrystusa, żyli w lęku wobec żywiołów tego świata.

Wierzyli, że wszystkie siły przyrody są sprzeniewierzone przeciwko nim.

Dlatego potrafili nawet palić na stosie swoich najbliższych, aby tylko wyprosić u bóstw: ognia i wody, gromów, deszczu i słońca, przychylność dla siebie.

Stwierdzenie, więc św. Pawła: „ jeżeli Bóg jest z nami, któż przeciwko nam”, jest rewelacyjne, bo wyzwala nas z lęku i daje nam wolność.

W praktyce duchowej wygląda to tak, jeżeli głęboko wierzymy, że mamy Boga za Ojca, to cóż może nam uczynić złego człowiek, np. : szef w pracy, nieprzyjazny człowiek, nieprzyjazne państwo, czy wszelkie żywioły na świecie?

Św. Paweł kładzie tu podwaliny pod późniejszą  naukę  o Opatrzności Bożej. To nasz dobry Ojciec w Niebie, jak przekonuje nas Kościół nieustannie czuwa nad nami i nad naszym losem życia, niezależnie czy my żyjemy dobrze, czy nie.

 

2. Zdanie: „Jeżeli Bóg jest z nami” jest twierdzące, ale poprzedzone warunkiem: „jeżeli”.

Zapytajmy się więc siebie:

- Czy na prawdę Bóg, jako dobry Ojciec jest z tobą w twoich codziennych poczynaniach i czy zapraszasz Go, aby ci towarzyszył w życiu?

- Czy wierzysz że Bóg czyni nam dobro nawet w tedy, kiedy nie prosimy Go o wsparcie i przychodzi nam z pomocą. Czyli jest zawsze z nami, ale czy ja jestem z Nim?

Tak wielu ludzi ma pretensje do Boga o Obozy Koncentracyjne, mówiąc, gdzie był wówczas Bóg.

A dlaczego ci sami ludzi nie maja do siebie pretensji, kiedy rocznie jest mordowanych 56 mln. dzieci w łonach kobiet za pozwoleniem mężczyzn?

Czyż dobry Ojciec w Niebie, nie powinien wówczas karać, a przecież nie karze!

 

3. „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i nam wszystkiego nie darować?”

Boże miłosierdzie nie polega na braku sprawiedliwości.

Dobry Bóg nieraz dopuszcza na nas choroby i cierpienia, abyśmy mogli już to na ziemi odpokutować nasze grzechy. Pytanie jest takie, czy my wówczas myślimy o takiej formie pokutnej przeżywania naszego cierpienia?

Poza tym, wszystko, co mamy tu na ziemi jest jednym wielkim darem Boga względem nas: i życie, i wieczność, i miłość, i pomoc, i nadzieja, która zawieść nie może, bo Duch Święty jest nam dany.

Jesteśmy, więc wobec Boga wielkimi dłużnikami jego dobroci, aż po krzyż i mękę Jego Syna Jezusa Chrystusa.

 

4. „Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia?”

Największym naszym oskarżycielem wobec Boga jest szatan!

Najstarszy tekst o szatanie oskarżającym człowieka znajduje się w Księdze Zachariasza, cyt:

„Potem [Pan] ukazał mi arcykapłana Jozuego, który stał przed aniołem Pańskim, a po jego prawicy stał szatan oskarżając go. [Anioł] Pański tak przemówił do szatana: "Pan zakazuje ci tego, szatanie, zakazuje ci tego Pan, który wybrał Jeruzalem.  A Jozue, stojący przed aniołem, miał szaty brudne.  I zwrócił się anioł do tych, którzy stali przed nim: "Zdejmijcie z niego brudne szaty!" Do niego zaś rzekł: "Patrz - zdejmuję z ciebie twoją winę i przyodziewam cię szatą wspaniałą".  I tak mówił jeszcze: "Włóżcie mu na głowę czysty zawój". I włożyli mu na głowę czysty zawój, i przyodziali go wspaniale. A działo się to w obecności anioła Pańskiego.”(Za 3,1-5).

W momencie śmierci, kiedy staniemy prze tronem Boga na sądzie osobistym nasz anioł stróż pokaże nam nasze życie. Przyjdzie również szatan z koszem pełnym twoich grzechów od ostatniej spowiedzi i zacznie cię oskarżać.

Jak dobrze, więc często korzystać z sakramentu spowiedzi świętej, aby Bóg za życia twego mógł zdejmować z ciebie „brudne” twoje szaty, a przyoblekać cię „szatą łaski”.

 

5. „Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej, zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”

Wszyscy jesteśmy przeznaczeni do zbawienia.

Chrzest św. oraz wiara w Odkupienie i Zmartwychwstanie Jezusa  doprowadza nas do pewności w nadziei, że i my zmartwychwstaniemy!

Chodzi tu jednak nie tylko o sam chrzest, ale o pielęgnowanie w sobie żywej wiary, w której całym sercem ogłaszamy i tego się nie wstydzimy, że Chrystus jest naszym PANEM I ZBAWICIELEM!

Wówczas oddajemy Mu władzę nad sobą!

Coraz więcej spotykam starszych ludzi, którzy  „nie mogą umrzeć” z powodu słabej wiary w życie wieczne. Mają nawet po 90 lat i coś ich jeszcze zatrzymuje na tej ziemi, a jest nim niewiara w zmartwychwstanie.

 

6. „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?”

Szczęśliwi, którzy uwierzyli w miłość Chrystusową.

Miłość tą poznajemy po tym, że jest: bezgraniczna, ufna, bezinteresowna, wolna od złego współzawodnictwa, czysta i piękna.

Od takiej miłości nic i nikt nie jest wstanie nas oderwać, jak mówi św. Paweł, ani: „ Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?

7. Dalsze słowa św. Pawła w dzisiejszych czasach nabierają szczególnego znaczenia:

„Jak to jest napisane: "Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź".

Od wielu już lat, co 5 minut na świecie chrześcijanie przeżywają ową „rzeź” w dosłownym tego słowa znaczeniu, co daje liczbę ponad 170 tys. rocznie.

 

8. „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.”

Pełne zwycięstwo nie polega na tym, że już nie upadniemy i żyć będziemy w świętości, ale wszystkie trudności i niepowodzenia nauczyliśmy się pokonywać mocą Jezusa i miłością do Niego.

Proś, więc o doświadczenie Jego miłości!

Prośba o miłość Ojca, która nigdy nie ustaje.

Jest to niesamowite doświadczenie, kiedy odczujesz bliskości Jezusa i miłość dobrego Ojca - tylko i wyłącznie do ciebie.

Zakosztowałeś już tego?!

Jeżeli nie, to proś Jezusa, proś dobrego Ojca o tę miłość!

A wówczas stają się autentyczne słowa św. Pawła: „ I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, (...)ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”.

Niech tak się stanie w twoim i moim życiu. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy