O sercach czystych i zakłamanych - 22 marca

(J 8, 1-11) Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: "Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?" Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień". I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: "Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?" A ona odrzekła: "Nikt, Panie!" Rzekł do niej Jezus: "I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz".

Mamy dzisiaj dwie kobiety, które zostały oskarżone i groził im wyrok śmierci.

Jedna była niewinną, drugą pochwyconą na cudzołóstwie.

 1. Niewinna Zuzanna (Dn 13, 1 - 62).

Pierwszy osąd dotyczył Zuzanny – w Pierwszym czytaniu, którą dwaj starcy chcieli podstępnie nakłonić do cudzołóstwa.

Wziął ją w obronę mąż Boży, Daniel. Oskarżył tych dwóch Sędziów, w starszym wieku o kłamstwo i im to udowodnił.

Oto słowa prawdy o każdym z nich.

„Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniłeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego.”

„Odesławszy go, rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: «Potomku kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś, bojąc się, obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość.”

Pierwszy sędzia, jak słyszymy był człowiekiem wykonującym swój urząd nieuczciwie – „zestarzałeś się w swojej przewrotności”.

Grzechy drogiego dotyczyły nieopanowanej pożądliwości i nakłaniania do grzechu młode kobiety.

Przyszedł czas sądu i na nich. Otrzymali karę śmierci.

Piękna natomiast jest postawa samej Zuzanny, która w obliczu podstępu starców chcących doprowadzić ja do cudzołóstwa, tak powiedziała:

 „Jeżeli to uczynię, zasługuję na śmierć; jeżeli zaś nie uczynię, nie ujdę waszych rąk. Wolę jednak niewinna wpaść w wasze ręce, niż zgrzeszyć wobec Pana».”

 

2. Kobieta cudzołożna.

Druga kobieta została pochwycona na cudzołóstwie:

„Faryzeusze przyprowadzili Mu kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie.”

Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii znalazł się w trudnej sytuacji, niemalże w potrzasku.

Rzecz ciekawa, że uczeni w Piśmie i faryzeusze nie przyprowadzili Jezusowi również mężczyznę, który z nią współżył. W takim samym stopniu odpowiadał przed Prawem Mojżeszowym za ten grzech jak i kobieta. Stąd można sądzić, ze sprawa była specjalnie nagrana, aby Jezusa zdyskontować i ośmieszyć.

Co robi Pan Jezus?

Gdyby Jezus skazał kobietę na śmierć, można by Mu zarzucić brak miłosierdzia oraz naraziłby się władzom rzymskim, ponieważ tylko one mogły wydawać decyzję o karze śmierci.

Uwolnienie kobiety natomiast, równałoby się z podważeniem Prawa Mojżeszowego. Czyli i tak źle i tak nie dobrze.

Jezus, jako „Światłość świata” przychodzi do nas z orędziem miłosierdzia.

Najpierw zaczyna oświecać duchowo sumienia ludzi, którzy trzymali kamienie w ręku, aby dokonać sądu nad cudzołożnicą. Jego światło wypływające z mocy słowa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień", powoduje, że ludzie stają w prawdzie wobec własnej grzeszności.

 I jak mówi Ewangelista zaczynają odchodzić, zaczynając od starszych.

Zostaje na „arenie prawdy” tylko Jezus i ta kobieta.

I tę kobietę Jezus oświeca swoim słowem, mówiąc do niej: "Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?"

Jak widzimy słowo Jezusa nie potępia człowieka, ale przywraca mu godność: "I Ja ciebie nie potępiam.  Idź, a od tej chwili już nie grzesz".

Kobieta podniesiona przez Jezusa słowem miłosierdzia, odzyskuje we własnych oczach godność i szacunek.

Co łączy dzisiejsze dwie kobiety w tak dla nich skrajnych doświadczeniach.

Jedna i druga została ochroniona przed osądem ludzkim.

Jedna i druga została uratowana przed karą śmierci.

Jednej i drugiej została przywrócona godność.

Możemy zapytać, jak się to stało? Przecież jedna była niewinna, a druga winna.

Odpowiedź jest prosta.

Tylko Bóg jest sędzią sprawa ludzkich.

Tylko On zna nasze serca.

Tylko On wie gdzie jest prawda, a gdzie jest fałsz.

W Pierwszym czytaniu występują niby sprawiedliwi Sędziowie, którzy mieli dbać o Prawo moralne i zachowanie przykazań Bożych, ale w sercu byli przewrotni, nieuczciwi i pełni pożądliwości.

W Ewangelii widzimy ludzi stojący z kamieniami w ręku do wymierzenia sądu nad cudzołożnicą, ale ich serca okazały się jeszcze bardziej pogrążone w grzechu od serca jawnogrzesznicy.

Gdzie więc jest sprawiedliwość?

Tylko w Bogu!

Patrząc na własną grzeszność przestańmy więc innym wytykać ich słabości, wypuszczając z rąk „kamienie” osądów i ocen.

Zwróćmy się sami do Boga i zaprośmy Go do naszego serca, aby przejrzał je i nas uwolnił od złych przywiązań.

„Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego – jak mówi Pan Jezus pochodzą:

 złe myśli,

nierząd, cudzołóstwa, wyuzdanie,

kradzieże, zabójstwa, , 

chciwość, przewrotność, podstęp,

zazdrość, obelgi, pycha,

 głupota.

Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym". (Mk 7, 21-23).

Zauważmy, co Jezus akcentuje i jak przedstawia nam „zatoksycznione” serce.

„Złe myśli” - Jezus stawia ten brud serca na pierwszym miejscu.

Wszelkie zło wlewa się do naszego serca przez umysł: jak myślimy o sobie, jak patrzymy na siebie, jak wartościujemy siebie, tak też patrzymy i myślimy o innych. Stąd potrzeba kontroli naszego myślenia.

Człowiek przyjmujący i miłujący siebie w swoich słabościach jest otwarty i daleki od pielęgnowania złych myśli oraz widzenia w drugim człowieku wroga.

„Nierząd, cudzołóstwa, wyuzdanie”. Seks z partnerami, czy partnerkami może być ucieczką od nieakceptacji siebie i prymitywnym sposobem dowartościowania siebie. Ale w końcu zostawi w naszym sercu jeszcze większą pustkę, niż mieliśmy ją na początku.

 

„Kradzieże, zabójstwa” -  są wynikiem już całkowitej alienacji ze społeczeństwa i braku szacunku dla własnego człowieczeństwa.

Chciwość, przewrotność, podstęp”,  i inne żądze powodowane są brakiem powściągliwości z jednej strony oraz nienasyconością z drugiej strony. Powodują w naszym życiu, że na co dzień kładziemy  akcent na „MIEĆ" - chęć posiadania i od tego uzależniamy poczucie własnej wartości.

„Zazdrość, obelgi, pycha”, to wynik naszego MIEĆ.

Jak już mamy dużo, to teraz zaczynamy z innymi się porównywać, co tylko pogłębia nasze przywiązanie do rzeczy i zabiera nam radość z tego co już posiadamy. Bo zawsze znajdą się ci, którzy mają więcej, i co wówczas?

Głupota, to taka niechlubna cecha charakteru, w której zapominamy o konsekwencjach naszego złego postępowania i dziwimy się, że powoli inni zaczynają się odwracać od nas. Często wówczas zrzucamy winę na innych, nie widząc własnych błędów, bo na to już nam brakuje samokrytycyzmu.

Badajmy, więc często swoje serce pod rentgenem słowa Bożego, aby szybko zobaczyć, co zaczyna „zatoksyczniać” moje wnętrze.

Dobrym rentgenem serca są przejrzyste relacje wśród małżonków, dobry przyjaciel lub kierownik duchowy.

Modlitwa: Panie Jezu, daj mi poznać nieczystość mego serca, abym nie żył w kłamstwie o sobie. Otwieram moje serce na Ciebie, Panie, wejdź w nie i przez częstą spowiedź, słowo Boże i otwartość na uwagi moich bliskich, oczyszczaj mnie z wszelkiego zła, aby grzech mnie nie opanował. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy