(Mt 21, 28-32) Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: "Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: «Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy». Ten odpowiedział: «Idę, panie», lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: «Nie chcę». Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?" Mówią Mu: "Ten drugi". Wtedy Jezus rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć".
ezus stawia nam dzisiaj konkretne pytanie: jakim jesteś dzieckiem Bożym?
Czy tym, który powiedział Ojcu: „Idę do winnicy Bożej, aby pomóc ci Panie zbawiać ludzi”, ale tak naprawdę nie poszedł, tylko zajął się swoimi sprawami.
Czy tym, który może się trochę zagubił w życiu, wszedł w grzech, bunt i zlekceważył sobie przykazania Boże, ale później się zastanowił i wrócił do Boga.
Dla Boga, jako dobrego Ojca jest ważna twoja przeszłość. Bóg ma, jak mówi król Dawid: „upodobanie w ukrytej prawdzie o nas samych”.
Z różnych środowisk wyszliśmy. Jedni bardzo pokaleczeni patologią rodzinną, szczególnie alkoholizmem ojca, brakiem miłości matki.
Inni poranieni nadopiekuńczością rodziców, która doprowadziła do kalectwa społecznego i niedojrzałości do podjęcia roli męża i ojca lub żony i matki, a także księdza, lekarza, prawnika, nauczyciela.
Może jeszcze inni w ogóle nie znają swojego ojca i w trudnych warunkach byli wychowywani tylko przez matkę.
Bóg zna naszą przeszłość i bierze pod uwagę to, o czym my sami często nie wiemy o sobie, bo jest to przed nami zakryte, a ma duży wpływ na późniejsze nasze postawy. Dlatego też, ze zrozumieniem patrzy na nasze zagubienia, czy bunty.
Co więcej, dobry Bóg każdemu z nas daje szansę powrotu do Niego, zastanowienia się i naprawienia swojego życia, a przez to wypełnienia Jego woli.
Nie zagubmy tej szansy!
Niestety są też tacy, którzy naprawdę otrzymali dużo w sensie: ciepła rodzinnego, dobrego wychowania i startu życiowego, ale zatracili to dobro wskutek prowadzenia nieodpowiedzialnego życia.
Myślę tu o tych mężach i ojcach, którzy porzucili własne rodziny szukają przyjemności i doznań z innymi kobietami lub rozbili własne rodziny żyjąc nieuczciwie. To może tyczyć się również kobiet, które świadomie uwiodły mężów i są przyczyną rozbicia małżeństwa.
Tak, czy inaczej każdemu Bóg daje szansę powrotu i uporządkowania na nowo swojego życia.
Jednak wymagana jest tu postawa stanięcia w prawdzie i nawrócenia się do Boga, a czasem dogłębnej terapii.
Przy nawróceniu prosić nam trzeba ze szczerego serca o wybaczenie Boga, najlepiej w dobrze przygotowanej spowiedzi, a następnie przeprosić ludzi jeśli ich zraniliśmy swoim złym postępowaniem.
Wówczas wracamy do winnicy Pańskiej i stajemy się tym „drugim synem”, który ma jeszcze szansę naprawienia swojego życia i wypełnienia woli Bożej.
A tylko dla takich dzieci Bóg przygotował królestwo Boże.
Pokusa „pierwszego syna” dotyka jeszcze problemu silnego poczucia własnej sprawiedliwości. Potrafimy sami tak „nakręcić” nasz dewotyzm – życie w pobożności i poczucie porządności we własnych oczach, że nawet już własnych grzechów nie widzimy i miłosierdzia nie potrzebujemy.
To też wymaga uleczenia.
Modlitwa: Maryjo, Matko adwentu, pomóż nam stanąć w prawdzie i przestać już grać pierwszego syna, szczęśliwego bez Boga. Daj nam zobaczyć naszą powierzchowność i letniość w wierze, na nowo wejść do winnicy Ojca, jakim jest Kościół. Amen!