Ze św. Augustynem o „Nowym życiu w Chrystusie” (część 2) - 13 września

(1 Tm 1, 1-2. 12-14) Paweł, apostoł Chrystusa Jezusa według nakazu Boga naszego, Zbawiciela, i Chrystusa Jezusa, naszej nadziei – do Tymoteusza, swego prawowitego dziecka w wierze. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana. Dzięki składam Temu, który mnie umocnił, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi sobie mnie, dawniej bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze. A nad miarę obfita okazała się łaska naszego Pana, wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie.

1. „A nad miarę obfita okazała się łaska naszego Pana, wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie.”

Kontynuując wczorajszą myśl o „Nowym życiu w Chrystusie”, odnieśmy ją do dzisiejszego świadectwa św. Pawła.

Św. Paweł zaraz na początku swojego Listu do Tymoteusza, wyraża wdzięczność wobec osoby Jezusa Chrystusa, że jego, kiedyś bluźniercę, prześladowcę chrześcijan i oszczercę uznał za godnego wiary.

Co więcej, zaraz na początku - jak daje świadectwo o sobie nasz Apostoł, otrzymał „nad miarę” łaskę, która obfitowała w wiarę i miłość.

Jakże ważne są te słowa dla nas, którzy może też kiedyś w buncie do Boga, czy Kościoła obrażaliśmy Jezusa Chrystusa i wyśmiewaliśmy żywą wiarę innych.

I nas, dzisiaj Jezus, chce obdarzyć „nad miarę” obfitą łaską wiary i miłości.

Dlaczego? To Jezusowi zależy, abyśmy Go poznali przez wiarę i m i ł o ś ć.

Czyli, mamy tak poznać Jezusa, aby Go posiąść, a posiąść znaczy tyle co umiłować. Jeśli Jezusa nie umiłujemy, to tak jak byśmy Go faktycznie nie posiadali.

2. A co z miłością własną?

Św. siostra Faustyna tak pisała przed rekolekcjami w Krakowie w 1937 roku: „Niech mnie prowadzi duch Twój, o Boże, w głębie poznania Ciebie, Panie, i w głębie poznania siebie, bo o tyle Cię kocham, o ile Cię poznam. O tyle wzgardzę sobą, o ile poznam nędze moją”(1326).

I tu powoli otwiera się nam nowy wymiar miłości Bożej, który wiąże się ze wzgardą „miłości własnej”.

Czytamy w kazaniu św. Agustyna:

„O bracia i synowie, dzieci Kościoła, święte potomstwo z wysoka; o wy, odrodzeni w Chrystusie i narodzeni z nieba, posłuchajcie mnie, a raczej Tego, który mówi przeze mnie: „Śpiewajcie Panu pieśń nową". Oto śpiewam, mówisz. Owszem, śpiewasz i słyszę twój głos. Uważaj jednak, aby życie nie świadczyło przeciw słowom”.

W zdaniu: „ Uważaj jednak, aby życie nie świadczyło przeciw słowom”, Święty Augustyn przypomina nam, że miłość Jezusa jest wymagająca.

 Sam Jezus  mówi, że Jego miłość jest miłością z „jarzmem”. (por. Mt 12,29).

 Zapytajmy się więc: Czym jest to „jarzmo”?

Odpowiedź wydaje się być jasna. Zapewne są to Jego przykazania.

A co należy do istoty przykazań Jezusa?

Odpowiemy: „Mandatum novum”, czyli „Nowe przykazanie” zapisane tylko w Ewangelii wg św. Jana. (popatrz: J 13,34; J 15,12-14)).

To przykazanie mówi o „wzajemnym miłowaniu”, ale takim miłowaniu, „jak Jezusa nas umiłował”. Czyli o takim, które może zażądać od nas „krzyża” - oddania życia za przyjaciół swoich. (J 15,13).

Stąd, to „Nowe przykazanie”, możemy nazwać „miłością tracenia”.

Czy jest więc jakieś antidotum na „miłość własną”? Odpowiemy: „tak” - jest nią „miłość tracenia”.

3. Ale któż z nas chce tracić?!

Niestety, bez „tracenie” nie jesteśmy wstanie naśladować Jezusa, czyli Jego miłować!

Sam o tym powiedział Jezus w słowach:

«Jeśli kto chce pójść za Mną… niech Mnie naśladuje. „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić?  Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?”(Mk 8, 34-37).

Św. Paweł ową „miłość tracenia” dla Jezusa, nazywa „miłością ukrzyżowaną” pisząc:

„(…) razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz już nie ja żyję ale w moim ja, żyje Chrystus( Gal 2,19b-20a),  i na innym miejscu: „ A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali swoje ciało z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do ducha się też stosujmy”( Gal 5,24-25).

 Natomiast Święty Jan Chrzciciel wypowie tę myśl jeszcze wyraźniej: „potrzeba aby On wzrastał (w moim „Ja”), a ja, w moim „Ja”, umniejszał się”(J 3,30).

4. Aby miłość była bez obłudy potrzeba ascezy.

I tu właśnie jest miejsce na chrześcijańską ascezę, o której Święty Paweł pisze w kontekście „nowego życia w Chrystusie” w Liście do Kolosan.

„Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. (…)A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych!  Nie okłamujcie się nawzajem.”(Kol 3, 5.8-9).

Asceza jednak ma być odpowiedzią na miłość ukrzyżowaną Jezusa, miłością ukrzyżowania własnego życia, jako dobrowolnej ofiary samego siebie. A nie jak jest w religiach Wschodu, jako samodoskonalenie siebie.

Praca nad własną słabością i grzesznością w kontekście miłości Jezusa ma zupełnie innym wymiar, niż chęć unikania grzechu tylko ze względu na jego konsekwencje.

W kontekście miłości do Jezusa, grzech woła o miłosierdzie, natomiast grzech bez relacji miłości do Zbawiciela, może być tylko klęską, własną przegraną.

Oto piękna, a zaraz trudna prawda o „Nowym życiu w Chrystusie”.

Pragnę zakończyć tę refleksję podniosłymi słowami Świętego Augustyna:

„Śpiewajcie głosem, śpiewajcie sercami, śpiewajcie ustami, śpiewajcie swoim życiem: „Śpiewajcie Panu pieśń nową”.

Pytacie, co macie śpiewać  o Tym, którego miłujecie, bo na pewno chcesz śpiewać o Tym, którego kochasz. Szukasz, jaką pieśnią chwały Go uczcić. Słyszeliście: „Śpiewajcie Panu pieśń nową".

Szukacie pieśni pochwalnej? „Chwała Jego niech zabrzmi w zgromadzeniu świętych". Sam śpiewak jest pochwałą swojego śpiewu.

Chcecie wyśpiewywać chwałę Boga? Sami bądźcie tym, co śpiewacie. A jesteście Jego pieśnią pochwalną, gdy wasze życie jest dobre”.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy