XXXV Jubileuszowa PPMoTN - Dzień 9

Relacja z dziewiątego dnia pielgrzymki

Dzień 9. naszej pielgrzymki rozpoczęliśmy jak na razie najwcześniej ze wszystkich dni - już o godz. 6:25 wyszliśmy z Włostowa. Po ok. 15 km doszliśmy do Klimontowa, gdzie uczestniczyliśmy w Mszy świętej. Dk. Emil wygłosił do nas krótką homilię o naszym nawróceniu i prowadzeniu przez Pana. Obrazowo porównał nasz sposób myślenia do sytuacji, gdy "zawiesi" się nam telefon. Co wtedy robimy? Uruchamiamy ponownie. Tak samo z naszym myśleniem: potrzeba nam nawrócenia, pewnej zmiany o 180° - takiego duchowego resetu. Ciężko iść przez życie jako owce niemające pasterza. To tak, jakby nasza pielgrzymka miała iść bez ks. Kierownika - raczej mało wykonywalne. Życie bez pasterza nie ma sensu. Powinniśmy troszczyć się, by nie zabrakło nigdy Jezusa w naszym życiu.

Po Eucharystii zjedliśmy śniadanie przygotowane dla nas przez mieszkańców Klimontowa. Na dalszych odcinkach wysłuchaliśmy konferencji ks. Patryka bazującej na przypowieści o nieurodzajnym figowcu, który jest symbolem ludzi egoistycznych, któzry zagarniają wszystko dla siebie w odróżnieniu od ludzi kochających, którzy biorą po to, by dawać innym. W odróżnieniu od owego figowca mamy wpływ na nasze życie dzięki wolnej woli. Gdy żyjemy w grzechu, Jezus nam daje szansę na nawrócenie do końca naszego życia. Na sam koniec dnia udało nam się przeprawić promem na drugą stronę Wisły i tym samym dotarliśmy do Baranowa Sandomierskiego.

Choć dzisiejszy dzień przywitał nas chłodną i raczej zwiastującą deszcz pogodą, to jednak przez większość dnia towarzyszyło nam piękne słoneczne niebo. Pan Bóg naprawdę nad nami czuwał. Podczas gdy wokół było widać ulewne deszcze, nam udało się przejść w spokoju i przy całkowitym braku deszczu.


Tekst: Karolina Tchoń
Fot. Klaudia Górska