Kłótnia o Słowo - XXVII Niedziela zwykła, rok A

facebook twitter

03-10-2020

(Mt 21, 33-43) Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: "Posłuchajcie innej przypowieści. Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznie, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: "To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo". Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?" Rzekli Mu: "Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze". Jezus im rzekł: "Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: "Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach". Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce".

ks. Mateusz Szerszeń
W tej Ewangelii Jezus zwraca się do arcykapłanów. Zastanawia mnie to, bo Jezus często rozmawiał z faryzeuszami, saduceuszami, a ta przypowieść skierowana jest do kapłanów. Czy to przypadek, że Jezus rzadko rozmawiał z kapłanami? O czym może to świadczyć?

ks. Grzegorz Sprysak
Wydaje się, że Jezus zwyczajnie lubił rozmawiać z faryzeuszami. Ciekawe jest to, że za każdym razem kiedy medytowałem podobne Ewangelie, to miałem takie westchnienie ulgi: to nie do mnie. Życie pokazuje, że jednak i do mnie. Jezus miał nadzieję, ze faryzeusze lepiej, szybciej zrozumieją Jego naukę. Mnie zastanawia to, jak łatwo przypisać sobie czyjąś własność. Nie tylko materialnie (winnica), ale też intelektualną.

ks. Mateusz Szerszeń
Człowiek ma zdolność do zagarniania nie swoich rzeczy. Ewangelia ta pokazuje, że można nawet przypisać sobie coś, co należy wyłącznie do Boga. Z kolei Bóg wygląda na niesamowicie cierpliwego, ale i Jego „cierpliwość” chyba ma swoje granice…

ks. Grzegorz Sprysak
Pewnie ma granice, ale i tak jest niesamowita. Bóg bez wątpienia ma poczucie humoru i zakłada ludzką głupotę. Pozwala też zmądrzeć, zmienić swoje nastawienie. Ale też jest konsekwentny – obiecał, że będzie wierny swoim obietnicom i zawsze jest.

ks. Mateusz Szerszeń
Grupa robotników przypomina mi układ mafijny. Strukturę, która zmawia się przeciwko innym. Pokusą także dla nas nadal pozostaje władza, zyski, pieniądze. Można szybko zapomnieć o moralności. Z pieniędzy chyba trudno jest się wyleczyć?

ks. Grzegorz Sprysak
Widzimy to w pracy przy kierownictwie duchowym – ostatnie nawracają się pieniądze. Myślę, ze chciwość jest problemem każdego człowieka. W tej Ewangelii ludzie, pewnie uważający się za sprawiedliwych, są zdolni do strasznych posunięć. Ta Ewangelia też, moim zdaniem, nawiązuje do grzechu pierworodnego. Ludzie chcą decydować co jest dobre, a co złe – wielka pokusa pohasać w butach Boga. Pójście za tą pokusą zawsze prowadzi do tragedii.

Krótko o Ewangelii:

ks. Mateusz Szerszeń
Mało jest rzeczy, które rzeczywiście należą do mnie. Mój na pewno jest tylko grzech. Wszystko inne do mnie właściwie nie należy.

ks. Grzegorz Sprysak
Człowiek ma tendencję do „wchodzenia” w buty Boga, a to zawsze daje cierpienie. Bóg kiedy wchodzenia” w buty człowieka daje zbawienie.