100 lat temu

09-05-2025

Michalici na Białorusi obchodzą piękny jubileusz: we wrześniu tego roku minie dokładnie sto lat od dnia kiedy to pierwsi nasi współbracia przybyli do wsi Dziadkowicze, opodal Baranowicz, by w dworze ofiarowanym przez hrabinę Helenę Jelską otworzyć zakład wychowawczy dla chłopców-sierot.

Rozwijał się on pięknie przez 17 lat, kiedy to Niemcy 13 lipca 1942 roku zastrzelili dyrektora tegoż ośrodka ks. Wincentego Kurasa CSMA, za to że dał schronienie żydowskim dzieciom i rosyjskim jeńcom wojennym. . „W trakcie okropnej zbrodni zabito co najmniej czterystu Polaków, wśród nich 17 księży, wielu oficerów Wojska Polskiego, nauczycieli, prawników, lekarzy, farmaceutów, weterynarzy, a także rzemieślników. Ofiary przed egzekucją zmasakrowano na dziedzińcu więzienia i zmuszono do zdjęcia wierzchnich ubrań, pozostawiając jedynie spodnie i koszule, po czym powiązano drutem kolczastym, wrzucono na samochody kryte plandekami i zawieziono na miejsce zbrodni. Tam dwójkami lub czwórkami rozstrzeliwano nad uprzednio przygotowanym dołem. W ten tragiczny dzień, przestrzelone pociskiem kata, przestało się bić serce ks. Wincentego Kurasa. Było to jedno z najbardziej szlachetnych serc na świecie” (Dymitr Zagacki, „Szlachetne serce księdza Wincentego Kurasa”).

Niedługo później zakład i warsztaty zostały spalone.

Dla uczczenia tego niezwykłego czasu nasi współbracia zebrali się w dniach 28 kwietnia – 3 maja, by w domu werbistów w Baranowiczach (diecezja pińska) przeżyć rekolekcje zakonne. Ćwiczenia duchowe poprowadził wikariusz generalny ks. Krzysztof Poświata CSMA, który przed laty sam pracował na Białorusi. W trzecim dniu rekolekcji wszyscy uczestnicy odwiedzili stary, cokolwiek zaniedbany cmentarz w Baranowiczach, gdzie we wspólnym grobowcu pomordowanych Polaków (sióstr zakonnych, księży, inteligencji) znajdują się także doczesne szczątki naszego współbrata ks. Wincentego Kurasa. Następnie pojechali do Dziadkowicz i tam nawiedzili miejsce dawnego zakładu wychowawczego. Dziś rosną tam wysokie drzewa, walają się kawałki cegieł, a obok widoczna jest głęboka, betonowa piwnica. Zachowało się w naszym archiwum trochę starych zdjęć. Można zamknąć oczy i przenieść się wyobraźnią prawie wiek wstecz, by zobaczyć tamtych chłopców, księży i kleryków wychowawców, hrabinę Jelską. Można wsiąść do łódki i znaleźć się na pobliskim jeziorze.

Rekolekcje były także czasem innych radosnych doświadczeń: imieni  ny obchodził ks. Marian Chamienia (30 kwietnia) i ks. Aleksander Oszmianczuk (3 maja). Zaśpiewaliśmy także znaną piosenkę Wystarczyła ci sutanna uboga ks. Giennadijowi Kucharewiczowi, który w tym roku obchodzi srebrny jubileusz kapłaństwa.

Doroczne zakonne rekolekcje, jak zawsze, zakończyliśmy wspólnym odnowieniem profesji zakonnej, by szybko powrócić do swoich parafii – następnego dnia, w niedzielę 4 maja, rozpoczęła się wizytacja kanoniczna Ojca Generała ks. Dariusz Wilka i ekonoma generalnego ks. Jerzego Sosińskiego.

Obecnie michalici pracują na Białorusi w sześciu parafiach, w archidiecezji mińsko-mohylewskiej i diecezji grodzieńskiej. Odrestaurowali z ruin trzy kościoły, a obecnie prowadzą budowę dwóch świątyń, w Mińsku i Gatowo. Jednak, co najważniejsze, wzorem swych poprzedników, michalitów którzy przybyli na te ziemie sto lat temu, najbardziej dbają o świątynie Boże w duszach dzieci i młodzieży.