To była noc pełna zmagania. Zmagania z bólem, zmęczeniem, ze zwątpieniem. Noc wyjścia ze strefy komfortu, doświadczania własnej słabości i przekraczania swoich granic, walki o każdy kolejny krok. Noc towarzyszenia Jezusowi w Jego Męce, doświadczania Jego obecności w milczeniu i ciszy własnego serca. Noc z 5 na 6 kwietnia 2019 była czasem kolejnej – trzeciej już – edycji Ekstremalnej Drogi Krzyżowej na michalickiej Górce w Miejscu Piastowym, która odbyła się pod hasłem „Kościół XXI wieku”.
Zainteresowanie tegoroczną EDK w Miejscu Piastowym przeszło oczekiwania organizatorów. Pakiety uczestnika odebrało blisko 300 osób. To pokazuje jak ważne i potrzebne są w Kościele podobne inicjatywy. Coraz więcej ludzi XXI wieku pragnie spotkania z Bogiem i z samym sobą, poszukuje ciszy i chwili zatrzymania w zgiełku i zabieganiu współczesnego świata.
W tym roku uczestnicy mieli do wyboru pięć tras o różnym stopniu trudności. Największym zainteresowaniem cieszyła się 22 kilometrowa trasa Matki Bożej Fatimskiej.
Od kilku lat marzyłam o tym, żeby choć raz przeżyć EDK, jednak powstrzymywało mnie poczucie, że jestem za słaba, by przejść 40 km w chłodzie i nie zachorować. W tym roku jednak Pan Jezus usunął wszystkie moje obawy i przeszkody, ponieważ dowiedziałam się o krótszej trasie, takiej na moje siły, poza tym otrzymałam dar człowieka, który mi towarzyszył i piękną pogodę, bym nie zachorowała. To wszystko może mało ekstremalne, ale ja po prostu czułam, jak Pan Jezus spełnił moje marzenie i pokazał mi taką drogę, która była dla mnie do udźwignięcia. (…) Bardzo dziękuję organizatorom za pomysł EDK dla słabych i za umożliwienie mi spotkania z Jezusem w tym cudownym doświadczeniu – s. Barbara.
Ekstremalna Droga Krzyżowa rozpoczęła się o 19.00 piękną, uroczystą mszą świętą w Sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. Ojca Bronisława Markiewicza. Płomienne słowo do uczestników wygłosił ks. Piotr Prokopowicz CSMA. Po zakończeniu Eucharystii uczestnicy – posileni Słowem Bożym i Ciałem Chrystusa – wyruszyli na wybrane przez siebie trasy.
W moją EDK wyruszyłam z dwiema przyjaciółkami. Nie planowałam tego, namówiły mnie może na kilka dni przed terminem. Przechodziłam właśnie dość trudne chwile związane z wypadkiem bliskiej osoby oraz beznadziejnym strachem przed przyszłością. Trudno uwierzyć, że coś może skutecznie wyrwać człowieka z tego stanu, a jednak to możliwe. EDK była wspaniałym doświadczeniem, podczas którego wiele się dowiedziałam, wiele do mnie dotarło. Najważniejsze – zanim się urodziłam, Ktoś oddał za mnie życie, w cichości i pokorze, na skraju wyczerpania fizycznych sił, przeszedł przez najciemniejszą noc. Na taką miłość czeka się całe życie, a ona się już dokonała i jest świadectwem naszej wartości. (…) Może to zbyt proste, ale już nie mam obaw. Jestem chyba szczęśliwsza niż kiedykolwiek i nie dosięgają mnie smutne myśli. EDK okazała się wyznaniem miłości. Takiej, która nadaje sens – Uczestniczka.
Przejście Ekstremalnej Drogi Krzyżowej zawsze wiąże się z cierpieniem. Na pewnym etapie trasy pojawia się zmęczenie i zniechęcenie, zaczyna doskwierać ból mięśni, wygodne buty nagle przestają być wygodne. W głowie zaczyna majaczyć myśl o ciepłym łóżku i chęć rezygnacji. Wtedy dopiero ujawnia się istota EDK – walka o każdy następny krok, przełamywanie swojej słabości, łączenie swojego niewielkiego cierpienia z ogromem cierpienia Zbawiciela na Jego krzyżowej drodze.
To był już trzeci raz, kiedy podjęłam się nocnego wyzwania, jakim jest Ekstremalna Droga Krzyżowa. Dla mnie osobiście jest to doświadczenie, które pomaga mi choć trochę wniknąć w to, co przeżywał sam Pan Jezus, gdy szedł na Golgotę, aby przemienić przekleństwo krzyża w błogosławieństwo dla nas wszystkich: słabych, grzesznych ludzi. Wiem, iż trud w postaci zmęczenia, bolących stóp oraz odczuwanej potrzeby snu jest tylko małą namiastką Jego drogi krzyżowej. Dziękuję Mu jednak za to, że mogłam ofiarować Mu chociaż tę małą cząstkę mojego trudu kroczenia ścieżkami tegorocznej trasy. Dziękuję Bogu za łaskę ukończenia EDK, w tym roku pod patronatem św. Ojca Pio, w sposób szczególny poprzez uczestnictwo w porannej mszy świętej na michalickiej Górce. Jeśli tylko Pan da, na pewno będę chciała wyruszyć po raz kolejny, już za niecały rok – Joanna.
Każdy uczestnik Ekstremalnej Drogi Krzyżowej to odrębna i niepowtarzalna historia życia, przeżywania wiary i doświadczania Boga. Każdy z nich wyruszył na trasę z jakąś intencją, z różnymi problemami codziennego życia i rozterkami. Ekstremalna Droga Krzyżowa pozostawia w sercu ślad. Czas spędzony w drodze pozwala wyciszyć się, zajrzeć do swojego wnętrza i spotkać się tam z Panem. Kolejne kilometry i doświadczana słabość sprawiają, że człowiek wraca do domu odmieniony.
Ta noc dała mi dużo do zrozumienia. W natłoku codziennych obowiązków, ciągłego pośpiechu w końcu mogłam na chwilę się zatrzymać. Szłam z chłopakiem, ale całą drogę przeżyliśmy w ciszy. Bardzo budowała mnie także jego postawa. Właśnie tej ciszy potrzebowałam. Osobistego spotkania z Bogiem. Ból i trud, który się pojawiał tak naprawdę dodawał siły, tej siły wewnętrznej, duchowej. Był to czas, w którym mogłam na spokojnie przemyśleć sprawy związane z moją przyszłością. Przed EDK ciągle towarzyszyły mi obawy dotyczące tego, co dalej z moim życiem. Jezus w trakcie tej drogi pokazał mi, że trudności w życiu będą zawsze, ale z Jego pomocą i ludźmi, których stawia na naszej drodze, możemy wszystko - Gosia.
Niech Bóg będzie uwielbiony za dar tegorocznej EDK, za każdego uczestnika, za ból, cierpienie i doświadczenie w tym wszystkim Jego obecności.
Zapraszamy za rok na #EDKMiejscePiastowe!
Karolina Korzeniowska