Na prośbę ukraińskich wolontariuszy z obwodu tarnopolskiego, redakcja portalu „Któż jak Bóg” zorganizowała zbiórkę medalików, różańców i obrazków ze św. Michałem Archaniołem. Dewocjonalia wraz z produktami pierwszej potrzeby dotarły już na Ukrainę.
Na początku marca do redakcji dwumiesięcznika „Któż jak Bóg” za pomocą mediów społecznościowych odezwała się Marcelina, wolontariuszka z Ukrainy. Opowiedziała o tym, że robią paczki dla ukraińskich żołnierzy, do których dokładają także różańce i obrazki ze św. Michałem Archaniołem.
„Sami kupowaliśmy flagi i naszywaliśmy obrazki z wizerunkiem św. Michała Archanioła, mężczyznom, którzy szli na wojnę, dawaliśmy także obrazki i różańce. Niestety – już nam się skończyły. Proszę Was o pomoc i modlitwę” – pisała Marcelina w pierwszej wiadomości.
Św. Michale – pomóż w zbiórce
Pierwotnie myśleliśmy o ofiarowaniu dewocjonaliów z własnych zasobów. Ks. Piotr Prusakiewicz CSMA wpadł jednak na pomysł, by ogłosić w internecie zbiórkę, by każdy, kto ma jakiś dodatkowy, nieużywany różaniec, po prostu się nim podzielił. Efekty zbiórki przekroczyły nasze wyobrażenie. Już po chwili od udostępnienia ogłoszenia na fanpage’u „Któż jak Bóg”, zaczęły dzwonić telefony, była osoba, która zadeklarowała, że wyśle zakupione przez siebie tysiąc sztuk różańców. Do redakcji pisali także katolicy z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii. W pomoc włączyli się także katolicy z Filipin czy Stanów Zjednoczonych. W akcję włączyli się uczniowie ze szkół, katecheci, osoby bezdomne, mali przedsiębiorcy, osoby starsze, zgromadzenia zakonne i wspólnoty.
Akcja nabrała rozmachu także dzięki zaangażowaniu mediów. Katolicka Agencja Informacyjna przesłała depeszę, ukazał się artykuł w portalu „Aleteia”, a „Nasz Dziennik” opublikował serię tekstów, również aktywnie przyłączając się do zbiórki – oferując kilkanaście tysięcy medalików i różańców. O naszej zbiórce dewocjonaliów i potrzebie modlitwy o pokój pojawił się także materiał w głównym wydaniu „Wiadomości” w Telewizji Polskiej.
Prócz ogromu pracy przy zebraniu i przepakowywaniu paczek, setek telefonów od ludzi dobrej woli, potrzeba było poświęcenia wielu godzin na logistykę i koordynację transportu. Dodatkowa praca pod silną presją była stresująca i dało się odczuć walkę duchową.
Walka duchowa
W pewien wieczór odczułam takie poczucie braku sensu, pod postem z ogłoszeniem zaczęły pojawiać się setki bluźnierczych i wulgarnych komentarzy. Bóg jednak także posługuje się ludźmi – dziennikarka jednego z katolickich mediów powiedziała, że ma potwierdzenie od biskupa charkowsko – zaporoskiego, że żołnierze chętnie biorą różańce, obrazki i medaliki, a na wojnie nie ma ateistów, w okopach nie ma ludzi wątpiących. „Wiesz, że raczej pewne, że umrzesz. Co byś wolała – bułkę, czy medalik, różaniec, coś co przypomniałoby Ci, że jest coś więcej, jest Bóg, przypomniałoby Ci o Twej rodzinie, ta akcja ma sens” – usłyszałam od bliskiej mi osoby, która nie jest praktykująca. Jednak święty Michał Archanioł czuwa i strzeże w każdy czas.
Również Grzegorz Staszewski, na co dzień jeden z kierowców samochodu kaplicy – jeżdżącej z peregrynującą figurą św. Michała Archanioła, mówi o pewnych trudnościach, jakie pojawiły się przy wyjeździe.
– Cały tydzień jeździłem swoim samochodem i wszystko było bez szwanku. Nastał sobotni poranek, kiedy miałem już wyruszać ze swojego domu po przygotowany z darami bus i nagle mój samochód nie odpala. Na szczęście po perturbacjach udało się po jakimś czasie dojechać. Ale widocznie zły duch, bardzo nie chciał, by się to odbyło – wspomina Grzegorz.
– Całą drogę modliliśmy się na różańcu i do św. Michała Archanioła – dodaje.
W miasteczku, do którego miał trafić nasz transport, również przebywają uchodźcy ze wschodniej Ukrainy. W związku z tym, prócz medalików i różańców dzięki wsparciu darczyńców i Caritas w Leżajsku, w darach znalazły się także artykuły pierwszej potrzeby; żywność, środki opatrunkowe, chemia, czy zabawki dla dzieci.
Zbiórka zakończyła się 11 marca. Dewocjonalia zostały poświęcone przez ks. Piotr Prusakiewicza CSMA. Zwieńczeniem zbiórki była wspólna modlitwa pod przewodnictwem ks. Piotra, z relikwiami św. s. Faustyny Kowalskiej, sekretarki Bożego miłosierdzia.
„Prowadzili nas aniołowie”
„To cud. Prowadzili nas aniołowie, byliśmy niewidzialni dla zła. Bóg jest siłą i mocą. To coś niesamowitego. Tyle darów. Nie mam słów. Dojechaliśmy z Bożą pomocą” – napisała do mnie Marcelina, koordynatorka akcji ze strony ukraińskiej.
Po drodze Marcelinie udało się rozdać setki różańców i obrazków żołnierzom, którzy czekali w autobusach jadących na front. Wraz z kierowcą od razu zajechali także do miejsc, do których nie dojeżdżają inni ludzie. Następnego dnia okazało się, że w miejsce, w którym dzień wcześniej rozdawała różańce, zostało zbombardowane.
„Poprosili nas inni wolontariusze, byśmy pojechali w takie miejsce, do którego nikt nie jeździ. Dzięki łasce Pana Boga, mogłam z otrzymaną dzięki Wam, figurką św. Michała Archanioła rozdawać różańce i medaliki. A w nocy był ten atak. W niedzielę na Mszy wspominałam o tym jak Pan Bóg nas uchronił i o tej łasce, że mogłam rozdać kilkaset różańców, i to w takim miejscu. Żołnierze chętnie brali te dewocjonalia. Serdecznie dziękuję wam wszystkim za wielkie dary i pomoc z nieba dla nas! Jesteście niesamowite cudowne aniołki, że tworzycie łaski i cuda na chwałę Pana Boga i Matki Najświętszej, Michała Archanioła, aniołów i świętych” – pisała Marcelina.
– Dziękujemy za wszystko! Najpierw za modlitwę i dary. Że nie opuszczacie nas i nie zostawiliście, żebyśmy sami walczyli… dajecie nam jedzenie, ubranie, leki, i najważniejsze duchowe wsparcie i broń duchową! Bóg zapłać!” – dodała.
Na sugestię, że przed nimi teraz dużo pracy, by rozpakować i rozdać potrzebującym, wysłać na front – odpisała ” – Aniołów zapraszam do pracy, oni wiedzą komu i w jaki sposób. Z aniołami damy radę”.
Marcelina przy rozdawaniu różańców żołnierzom, straciła głos, choć jak twierdzi – nic ją nie boli, tylko ma trudności z mówieniem. Widać, że trwa nie tylko wojna, ale także walka duchowa. Jednak mimo tych problemów, udało jej się już dostarczyć produkty zebrane z naszej zbiórki do pobliskiego szpitala, a także ofiarować różańce lekarzom i pielęgniarkom, a także kolejnym ochotnikom, udającym się na wschodnią Ukrainę, by bronić swojej ojczyzny przed rosyjską agresją.
Święty Michał Archanioł jest patronem Kijowa, stolicy Ukrainy. Święty Michale, potężny Archaniele, oddal ducha wojny, wspomagaj nas walce, a przeciw zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną.
Oby go Bóg pogromić raczył!
Karolina Zaremba, „Któż jak Bóg”