Niedziela Powołaniowa w Stalowej Woli

15-02-2022

W parafii Trójcy Przenajświętszej w Stalowej Woli, podczas powołaniowej niedzieli 13 lutego br., o odnajdywaniu swojej życiowej drogi – do Boga, mówił ks. Jarosław Witkowski, michalita z Miejsca Piastowego. Towarzyszył mu kleryk Marcin z Krakowa. Każde powołanie jest dialogiem między Bogiem a człowiekiem. Między miłością Boga, który obdarowuje i wzywa, a wolnością człowieka, który z kolei z miłością mu odpowiada. Darmowy dar Boga i odpowiedzialność człowieka, wzajemnie się przenikają. Kościół natomiast jest tutaj narzędziem i pośrednikiem. On sam jest powołany i powołujący - podkreślił witając gości ks. Mieczysław Kucel, proboszcz michalickiej parafii w Stalowej Woli.

Ks. Witkowski w swoim kazaniu nawiązał do słynnych słów bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, który w przemówieniu milenijnym do młodzieży, zgromadzonej na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie powiedział m.in.: "Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz. Musicie mieć w sobie coś z orłów! – serce orle i wzrok orli ku przyszłości. Musicie ducha hartować i wznosić, aby móc jak orły przelatywać nad graniami w przyszłość naszej Ojczyzny. Będziecie wtedy mogli jak orły przebić się przez wszystkie dziejowe przełomy, wichry i burze nie dając się spętać żadną niewolą. 

"Tylko orły, wolne ptaki, szybują wysoko" - powtórzył ks. Jarosław myśl Błogosławionego Prymasa Tysiąclecia dodając, że chciał on w ten sposób zachęcić nas do realizowania wielkich planów, które Bóg dla nas przygotował. Bł. kard. Wyszyński został wielkim Polakiem i człowiekiem, ponieważ głos, który usłyszał w swoim sercu, głos powołania, uznał za pochodzący od Najwyższego. Nie bał się za nim pójść i został orłem szybującym wysoko. Powołanie jest bowiem takim rodzajem wezwania, który odkrywa w człowieku to, co jest najgłębsze - stwierdził ks. kaznodzieja z Miejsca Piastowego.

W powołaniu to nie ja wybieram, kim będę. Decyduje Bóg. Jego więc powinienem pytać o moją życiową drogę.

 - Boże, jak mnie stwarzałeś, kim chciałeś, abym był? Powołanie, pamiętajmy o tym, nie ma zmienić mojego życia, ale życie ludzi wokół mnie. Popatrzymy na św. Jana Pawła II, św. Faustynę, św. Jana Bosco czy bł. ks. Bronisława Markiewicza. Ludzie uwielbiali z nimi przebywać - przypomniał ks. Witkowski.

Świadectwo swojego powołania do Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła dał natomiast kleryk Marcin, który urodził się w Kanadzie, tam też spędził młode lata, a w stolicy kraju, Ottawie, rozpoczął studia. Interesowała go polityka i międzynarodowe stosunki. Grał też w dobrym piłkarskim klubie. Studiów jednak nie skończył, a szukając własnego powołania, zawędrował, korzystając z rady swojej koleżanki Moniki, która później została zakonnicą w Nowym Jorku, do jednego z domów dla studentów, prowadzonego przez Opus Dei. W kaplicy tego domu Bóg, z którym rozmawiał jak z przyjacielem, zasiał w jego sercu powołanie. 6 lat temu, po powrocie z rodzicami do Polski, związał się z michalitami w Krakowie. Obecnie jest na trzecim roku duchownego seminarium. Okazuje się, że wybór tego właśnie Zgromadzenia nie był przypadkiem.

- Będąc już postulacie w Krakowie dostałem album ze zdjęciami wszystkich michalickich placówek na całym świecie. Szczególną uwagę zwróciłem na rozdział zawierający zdjęcia z Kanady. Zobaczyłem tam, w Toronto, kościół, który wydał mi się znajomy. Okazało się, iż była to świątynią pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus,  którą przed powrotem do Polski odwiedziłem wraz rodzicami. W tym kościele 30 lat temu zostałem ochrzczony, a 33 lata temu moi rodzice ślubowali sobie miłość. To jest niesamowity zbieg okoliczności - powiedział kleryk Marcin.

Kleryk Marcin poradził młodym ludziom, którzy zastanawiają się nad wyborem powołania, by kierowali się jedyną słuszną zasadą, czyli miłości Boga i bliźniego.

- Bo kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu w naszym życiu, to wszystko inne także będzie na właściwym miejscu - dodał młody seminarzysta z Krakowa.

Autorem tekstu i zdjęć jest Andrzej Capiga SANDOMIERZ.GOSC.PL