Pielgrzymka Braci Zakonnych do Ziemi Świętej - dzień 9

20-11-2022

„Jest życie przed Jerozolimą i życie po Jerozolimie”

Galilea – dzień pierwszy

Szczęść Boże!, Shalom!, السلام عليكم[salam alejkum], صباح الخير [sabah al-khair בֹּקֶר טוֹב [boker tow]!

Codzienny autokarowy rytuał powitalny, zastąpiło dziś pewnie „dzień dobry”, a może „cześć”. W każdym razie poranek był inny niż przez ostatni tydzień. Wróciliśmy do domu.

„Jest życie przed Jerozolimą i życie po Jerozolimie” – tak pisał poruszony spotkaniami z Ziemią Świętą Paul Badde, autor „Ziemi Boga w 20 tajemnicach”, jednej z kilku książek polecanych w czasie naszego „życia w Jerozlimie” i innych zakątkach Palestyny i Izraela. Prowadził nas Pan za rękę i serce by one dotykały świętych miejsc.

Mija dokładnie doba, odkąd zaczęło się nasze życie „po”. Już nie Cezarea Nadmorska, Góra Karmel, Nazaret, Góra Błogosławieństw, Kafarnaum, Tabgha, Kana Galilejska, Góra Tabor, Jerycho, już nie też Jordan, ani Morze Martwe, ani Jezioro Galilejskie, nie te miejsca są naszymi przystankami, zatrzymaniami na Jezusowej drodze. Daleko została Betania, Betlejem, Pole Pasterzy, Jerozolima, zeszliśmy z Ain Karem, wróciliśmy z Jaffy.

Czy jest smutek? Nie. Jest tęsknota. Ten kto poczuł smak Boga, nigdy nie nasyci się już żadnym innym smakiem. Czy pozostały wspomnienie? Tysiące. Ale to byłoby zbyt mało. Pozostało nade wszystko pragnienie, by przedłużyć kroki, by rozpalać uczucia, by poczuć w codzienności to co czuliśmy tam.

Wróciliśmy do Galilei. Do naszej codzienności. Może już nawet dopadła nas proza życia. Sprawy do załatwienia, obowiązki do „ogarnięcia”, zaległości do nadrobienia, życie po prostu. Trzeba rozpakować walizkę, wyprać rzeczy, posprzątać. Tylko broń Boże, nie wolno wyprać  serca i zamknąć do szafy z czystymi ubraniami.

Codzienność jest taka jacy my jesteśmy. Codzienność ma być nam poddana, a nie my jej. To ważne Kogo słuchasz, z Kim się spotykasz, Kogo zapraszasz do stołu… To ważne jak żyjesz. 

Pustka jakaś nastała. Nie trzeba jej zapełniać na siłę. Trudno było się dziś zebrać, trudno było znaleźć miejsce, zabrać do pracy. Ale kiedy jest pusto, w końcu możesz zauważyć siebie, w końcu się możesz ze sobą spotkać. Wieczne są tylko relacje.

Pan Bóg w Ziemi Świętej nie zmienił naszej codzienności. On zmienił nas. Nie zmieni się tylko jedno. Jego Słowo. Ono będzie nadal „żywe i skuteczne” (por. Hbr 4, 12).

Codzienność ma inny rytm, ważne żeby był to rytm Słowa. Rób swoje i bądź wierny Słowu.

Włocławek, Warszawa, Szczecin, Turek, Stalowa Wola, Rzym, Castel Sant’ Elia, Marki, Miejsce Piastowe, Zduńska Wola, Sieradz, Lipno, Brzeźno, Ostrowąż – mogą być Ziemią Świętą!

Najważniejsze jej dotykanie było w Eucharystii. Ona jest przecież codziennie w każdej naszej parafii. Idziesz więc tam, nie po to by się chować przed swoją codziennością, ale by zobaczyć, że On w niej żyje, że jest obecny w historii życia.

Spotkanie z „Piątą Ewangelią” – było słuchaniem Słowa. Masz je na półce. W zasięgu ręki. Bierz i jedz! „Słowo Chrystusa niech w nas przebywa z całym swym bogactwem” (Kol 3, 16). Teraz inaczej będzie brzmiała niedzielna Ewangelia i każde spotkanie z Świętym tekstem. Słuchasz i od razu widzisz. Słuchasz i czujesz zapach. Słuchasz i dotykasz. To już nie gdzieś tam i kiedyś. To tu i teraz!

Pisze dzisiaj jedna z nas by się „zameldować”: „Dotarliśmy do naszej Galilei... Ufam Mu, Kocham i Wierzę (…) Jestem inna, bogatsza, szczęśliwsza i wolna, Dziękuję...”

A On? On „idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział” (Mk 16, 7).

Nie można zapomnieć, nie wolno dać się porwać prozie życia, trzeba stale odkurzać zakątki pamięci serca. Tak, tak, wiem, że w chrześcijaństwie nic się nie musi… Ale wiele warto!

Jeszcze raz wracam do Paula Badde, który pisał: „Zbliżyć się do Ziemi Świętej w modlitwie, a nie tylko w gadaninie”. Więc już powoli kończę. Nie chcę, żeby mnie Ksiądz Twardowski upomniał: „(…) nie milczysz, ale pyskujesz o Bogu”.

Jeszcze Ci tylko przypomnę o innych książkach niż ta Paule Badde. „Krąg biblijny”, „Jezus z Nazaretu” (R. Brandstaetter), „W drodze do Jerozolimy” (D.Włoch) „Izrael oswojony” (E. Sidi), „Szabat” (A. J. Heschel), „Palestyńskie wędrówki. Zapiski o znikającym krajobrazie” (R. Shehadeh), trylogia ks. Chrostowskiego. To nie są lektury obowiązkowe. Ale czy w życiu chodzi tylko o powinność? Może warto kiedy nie można iść już dłużej, iść po tej Ziemi głębiej.

Kiedy to wszystko czytać? Nie wiem. Wiem tylko jedno, że szkoda czasu na rzeczy zbyteczne. One i tak nas zawsze w końcu dopadają. Czasu nam ciągle brakuje, a przecież kto czyta żyje podwójnie.

Możesz wykreślić wszystkie inne książki z listy, ale nie Tę jedną, jedyną. Jedź więc zupełnie za darmo w środek Biblii. Zanim nazbierasz na pielgrzymkowy powrót do Ziemi Świętej, podróżuj w głąb siebie. Czytaj, aż w końcu „(…) dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu są tylko nieudolnym komentarzem do tej jednej Księgi...” (R. Brandstaetter, Krąg biblijny).

Zasypiaj. A pod powiekami niech nie gasną palestyńskie obrazy. Niech w uszach nie milkną Słowa. Niech w sercu nie gaśnie Płomień.  


Tekst: Ks. Rafał Kamiński CSMA
Zdjęcia: x. Marcin Idzikowski