DROGA KRZYŻOWA - Z innego miejsca

facebook twitter

28-02-2020

Po co ludziom te Drogi Krzyżowe? Może po to żeby inaczej spojrzeć na siebie? Z innego miejsca.

Stacja I: Jezus na śmierć skazany
Łatwo patrzeć na innych i cieszyć się, że jest się lepszym. Trudno stanąć w prawdzie, bo prawda wymaga sięgnięcia głębiej. Na innych można patrzeć tak po wierzchu. Prawda nas wyzwala, ale prawda o nas. Trudna do przyjęcia jak krzyż na ramiona.
Jezu daj mi ostrość moralnego patrzenia.

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
To co trudne i obowiązkowe uwiera w ramiona. To co nie zobowiązujące szybciej przegania czas i jakby mniej męczy. Łatwiej zając się hobby, kolejnym serialem niż dać czas dla najbliższych. Łatwo szukać tego, co lubię. Tylko, ze to co muszę zawsze mnie znajdzie. Nawet odłożone na
najwyższą półkę.
Jezu pomóż mi w codziennych obowiązkach.

Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem
Ciekawa rzecz: ludzie cieszą się i są dumni ze swoich upadków. Traktują jak przygodę. Paplanie się w błocie, to nie świńska zabawa, to „przygoda”. Jak wszyscy się uświnią, to nie widać upadku. Jak kilka osób leży w błocie, to ten sam poziom. Ten, kto chce powstać, albo nie chce
sięgać błota to reakcjonista, mało nowoczesny.
Jezu daj mi siłę iść pod prąd

Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Rodzice to często dzisiaj użyteczna instytucja do brania. Kiedy wymagają, stawiają granice, to nie są fajni. A przecież dzisiaj każdy ma być fajny. Nie tylko młodzi są temu winni. Rodzice często nie dają przestrzeni spotkania. Wokół jest mnóstwo młodych ludzi – bardzo biednych, bo mają tylko pieniądze.
Jezu pomóż mi dbać o relacje.

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Być obok z pomocną dłonią. Patrzeć na innych i widzieć problem. Być gotowym reagować i mówić prawdę, a nie to co ktoś chce usłyszeć. Mówić wprost, bez ogródek. Zawsze prawdę. Wtedy możesz realnie pomóc, wziąć trochę ciężaru na siebie. Możesz być grzeczny i mówić: „nic złego się nie dzieje” dorzucając kilogramów na barki. Pomagać, to dostrzegać, a nie odwracać wzrok.
Jezu pomóż mi patrzeć i mówić z miłością.

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi
Prosty gest, chociaż wymagał ogromnej odwagi. Tak jak reakcja kiedy widzisz, że komuś dzieje się krzywda. Łatwo się nie wtrącać, trudno stawać w obronie. Między ludzką krzywdą, a powiedzeniem „nie moja sprawa” jest sporo krzywdy.
Jezu pomóż mi odważnie reagować.

Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem
Z zębami całymi w piasku inaczej patrzę na świat. Ze zgrzytem. Najgorzej jest wtedy jak ten piasek w zębach wcale nie przeszkadza. To znaczy przeszkadza, jest wstrętny, ale inni mówią, że nie. Co więcej wypada tak mówić, bo poprawnie politycznie, bo nowocześnie, bo świat idzie do przodu. Można leżeć na piasku, zgrzytać zębami i wmawiać sobie, że posuwam się do przodu. Można, ale nie warto.
Jezu pomóż mi szukać tego co Prawdziwe.

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty
Dlaczego płaczą? To, co widzą jest przykre. Oto Człowiek idzie mozolnie pod górę. Na górze nie będzie kresu cierpienia, ale jeszcze sporo trudu. Łatwo płakać nad światem, trudniej nad swoimi czynami.
Jezu pomóż mi w tym, żebym, się głupio nie usprawiedliwiał.

Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża
Człowiek uczy się na błędach. To prawda. Trudna to nauka, która zdziera łokcie, kolana, a i na twarzy też trochę otarć. Życie. Jeżeli kolejny raz ten sam błąd, taki sam upadek, to może czegoś zabrakło? Rozsądek można znaleźć w rachunku sumienia. Pytam siebie nie tylko o to, co złego się wydarzyło, ale i w jakich okolicznościach. Często te okoliczności wyryte są na bliznach.
Jezu pomóż mi rozumieć moje upadki i zranienia.

Stacja X: Jezus z szat obnażony
Naga prawda, to ta, która nie jest szpachlowana i lakierowana wymówkami. Naga prawda pokazuje jaki jestem i gdzie jestem. Dopóki człowiek nie stanie w prawdzie nie widzi siebie, tylko wytwór swojej wyobraźni. Wyobraźni kształtowanej przez różne: bo..., no tak..., trudno...
Jezu oczyszczaj moje wyobrażenia o sobie w prawdziwe spojrzenie.

Stacja XI: Jezus do krzyża przybity
To co bolesne zawsze w życiu przychodzi. Można przed tym uciekać, ale dokąd? I po co? Człowiek, który potrafi przyjąć to co bolesne i konieczne staje się dojrzały. Nie znaczy, to że bólu trzeba szukać. Oznacza to, że jak przychodzi to po prostu jest. To trudne, ale niestety normalne.
Jezu pomóż mi znosić godnie to co bolesne. I pomóż mi żeby nikogo nie ranił przez moje słowa i czyny.

Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu
Śmierć przyjdzie. Trudno to przyjąć. Będzie taki oddech w życiu, który będzie ostatnim. Warto być przygotowanym, bo nie wiadomo kiedy przyjdzie. To nie masochizm, ale odpowiedzialność za własne życie.
Jezu pomóż mi żyć godnie. Każdego dnia.

Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty
Dawno po ostatnim oddechu. Każdy z nas zna ludzi, którzy są na takiej stacji. Pamięć o nich to nas obowiązek. Pamięć w modlitwie. Jedyne i najlepsze co im możemy dać. I najbardziej prawdziwe dla zmarłych.
Jezu daj moim bliskim chwałę nieba.

Stacja XIV: Jezus do grobu złożony
Jezus bogaty w miłosierdzie nawet na grób nie miał. Z punktu widzenia Piłata i innych po sprawie. Pozamiatane. Tam gdzie człowiek widzi koniec, gdzie przekreśla innego albo siebie może być dopiero początek. I był początek Kościoła. Bez pieniędzy, bez znajomości i układów. Tylko z ludźmi, którzy poznali Prawdę.
Jezu pomóż mi głosić Prawdę całym sobą.

Z jakiego miejsca patrzysz na siebie? Jak na album ze zdjęciami? Jak na opowiadanie o tym co było? Może warto spojrzeć prawdziwie do przodu, w przyszłość z oczekiwaniem, że będzie dobrze, czyli nadzieją. Pierwszym aktem nadziei jest modlitwa: Ojcze nasz...