Katolickie imaginarium

Doktor Kędzierski ma rację. Upadło katolickie imaginarium.

Doktor Kędzierski ma rację. Upadło katolickie imaginarium. W Kościele jednak nadal będziemy używać słów, które zostały powszechnie ośmieszone i zrugane. Nie mamy wyjścia, bo są częścią naszej tradycji mówienia o świecie i doktrynie.

Trzeba jednak być świadomym, że poza Kościołem wiele z tych pojęć nie ma już desygnatu. Łudzi się ten, kto używając patetycznych zwrotów, liczy na nadanie im sensu w zbiorowej świadomości. „Pochylanie się z troską”, „otwieranie się na łaskę”, „poczucie grzechu”, „cnoty i wady” to język, którego świat nie chce już słuchać. Ma go dosyć.

Przykro to mówić, ale zostaliśmy przegonieni ze świata jak święty Paweł z Areopagu. Może jeszcze kiedyś tu wrócimy? Pytanie tylko, czy jeszcze będziemy?

 

 

Inne artykuły autora

Jak poznałem św. Michała? Zaczęło się na cmentarzu

Koronka "Jezu, Ty się tym zajmij"

Litania do Ojca Dolindo Ruotolo