Katoliccy biskupi publicznie zwrócili uwagę kandydatowi Demokratów na urząd prezydenta USA w 2020 roku. Joe Biden, bo o nim mowa, uważa się za katolika, ale jego poglądy na tematy moralne przeszły pewną ewolucję, żeby nie powiedzieć rewolucję.
Joe Biden potwierdził swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich, co spowodowało, że ponownie prześledzono jego karierę i poglądy na przestrzeni lat. Niestety, mimo wcześniejszych deklaracji, dziś kandydat Demokratów popiera finansowanie aborcji i prawa „małżeństw homoseksualnych”.
Gdy w 1973 r. rozpoczynał swoją działalność w amerykańskim senacie, zasłynął z wypowiedzi na temat ochrony życia. Utożsamiany był z konsekwentnym pielęgnowaniem katolickiej nauki moralnej w życiu publicznym i politycznym. Jednakże przez lata Biden stopniowo zmieniał swoje poglądy, aż do momentu gdy stwierdził, że nie jest przeciwny prawom aborcyjnym, a jedynie współfinansowaniu ich przez budżet federalny. Sam polityk miał się powoływać na nauczanie św. Tomasza z Akwinu, który stwierdził, że o duszy człowieka możemy mówić dopiero po 40 dniach od poczęcia. Biden nie wspomniał jednak, że ten sam Doktor Kościoła uważał aborcję za „ciężki grzech przeciwny naturze”.
Podobnie rzecz się ma z poglądami na temat „małżeństw homoseksualnych”. Początkowo bronił on prawa małżeńskiego z 1996 r., jednakże dziś mówi, że „czuje się dobrze z myślą o małżeństwach jednopłciowych”. Fala krytyki spadła na niego, gdy udzielił ślubu parze homoseksualnej. Swoją krytyczną opinię na ten temat publicznie wyrazili biskupi: abp Joseph Kurtz z Louisville, bp Richard Malone z Buffalo i abp Thomas Wenski z Miami.
Joe Biden zaskoczył również krytyką katolickich zgromadzeń zakonnych, które w swoich szpitalach i przychodniach nie pozwalają na stosowanie antykoncepcji. Uznał to za naruszanie podstawowych praw i wolności dla ludzi o poglądach niekatolickich i niechrześcijańskich.
Miejmy nadzieję, że wybory w 2020 r. przyniosą więcej stabilności niż poglądy moralne jednego z kandydatów.