Serce i sumienie: dwa miejsca jednej obecności

Prawda mieszka w zgodzie serca i sumienia.

  1. Poranek i wejście w prawdę

Czy człowiek może spotkać Boga, jeśli nie żyje w zgodzie z samym sobą? I co w ogóle znaczy być w zgodzie z sobą?

Św. Augustyn komentując Psalm 5, pokazuje, że odpowiedź na te pytania nie jest retoryczną figurą, ale dotyka samego rdzenia życia duchowego. Dla niego wewnętrzna jedność nie jest tylko komfortem emocjonalnym lub tylko psychiczną równowagą.

Chodzi tutaj o głębokie zestrojenie pragnienia serca z rozeznaniem sumienia, czyli moment, w którym człowiek przestaje żyć w rozdarciu i pozwala, aby wola i prawda wzajemnie się przenikały. W centrum tej myśli są dwa ,,miejsca": serce, które jest przestrzenią między innymi ludzkich pragnień, oraz sumienie, będące wewnętrznym trybunałem prawdy. To właśnie ich jedność staje się warunkiem obecności Boga w człowieku.

Psalm 5, omawiany przez św. Augustyna, otwiera się modlitwą poranną, gdy człowiek staje przed Bogiem na początku dnia: Panie, rankiem słyszysz mój głos ( En. in Ps. 5, § 4).

Trzeba podkreślić, że nie chodzi tylko o chronologię dnia, ale przede wszystkim o symbol wezwania do życia w prawdzie. Noc oznacza tutaj wewnętrzne zamglenie - czas, w którym człowiek nie widzi jasno, bo jego serce pogrążone jest w nieładzie. Z tego stanu nie wychodzi się jedynie przez aktywizm, lecz przez świadome zatrzymanie — poprzez decyzję, aby stanąć wobec siebie. Ten akt woli otwiera nasze wnętrze i w ciszy tego otwarcia rodzi się modlitwa, spotkanie z Bogiem.

 

       2) Czyste serce kontra rozdwojenie


Jednak sama intencja serca nie jest wystarczająca, dlatego że serce może pragnąć dobra, ale może się to dziać bez rozeznania, bez wewnętrznego kompasu, czyli bez odpowiedniego kierunku. Dlatego też Augustyn zwraca uwagę na rolę sumienia jako wewnętrznego świadka.

Kiedy psalm mówi o czystym sercu (mundo corde  En. in Ps. 5, § 5), nie chodzi tylko o moralną nieskazitelność, ale przede wszystkim o przejrzystość, o to, żeby nie było w sercu fałszu. Serce czyste to takie serce, które nie musi udawać. Wówczas taka przejrzystość staje się przestrzenią obecności Boga.

Dlatego obecność Boża nie może współistnieć z wewnętrznym rozdwojeniem. Św. Augustyn pisze, że Bóg nie może być widziany przez tych, których serce pozostaje podwójne serce (duplex cor  En. in Ps. 5, § 7). Rozłam między deklaracją a intencją, słowem a czynem powoduje zatem duchową ślepotę.

Natomiast serce, które jest zintegrowane, czyli spójne w swoich wyborach i motywacjach (non habet duplex cor — nie ma podwójnego serca; En. in Ps. 5, § 7), pozwala człowiekowi trwać w prawdzie. Prawda w tym przypadku nie jest jakimś dodatkiem do życia moralnego, jest ona jego formą; stanowi fundament. Tutaj sumienie objawia się zatem nie jako abstrakcyjna zasada, ale jako żywa funkcja rozpoznania.

 

    3) Sumienie, słowo i nadzieja


Kiedy psalm mówi: Ich gardło jak otwarty grób (Ps 5,10), to Biskup z Hippony interpretuje to jako przykład słowa, które nie służy życiu, ale słowa, które niszczy zamiast budować (En. in Ps. 5, § 12). I kiedy język staje się narzędziem strategii, a nie jest świadectwem dobra, sumienie może zamilknąć. Oczywiście, milczenie sumienia nie jest jego nieobecnością. Jest to także sposób, w jaki przemawia — poprzez brak potwierdzenia, przez wewnętrzną ciszę, która odsłania wewnętrzne rozdarcie i pustkę. Wtedy pojawia się pytanie fundamentalne: czy moje słowo jest służbą prawdzie, czy może jest narzędziem interesu? Analogicznie jest z decyzjami i czynami.

I to właśnie tutaj objawia się napięcie między wolą a rozeznaniem. Bo serce może chcieć dobra, ale to sumienie musi je nazwać i ukierunkować. Tylko w takiej współpracy człowiek może stać się domem nie dla swoich ambicji, ale dla prawdy.

Augustyn pisze, że należy uciec do sumienia (intro ad conscientiam et ad Dei conspectum confugiendum est — należy uciec do sumienia [i stanąć przed obliczem Boga]; En. in Ps. 5, § 11), ponieważ tylko tam, z dala od oczekiwań innych i ich osądów, prawdziwie możliwe jest rozeznanie. Sumienie, choć niewidzialne, jest świadkiem (testimonium perhibente conscientia sua — [gdy] ich własne sumienie daje świadectwo; En. in Ps. 5, § 13), który daje świadectwo o prawdzie, czyli może zarówno potwierdzać, jak i obciążać człowieka, przypominając o źródle wewnętrznej spójności.

Komentarz kończy się obrazem nadziei: I zamieszkasz w nich (et inhabitabis in eis, En. in Ps. 5, § 16). Obietnica obecności Boga w naszych sercach nie jest wynikiem doskonałości, ale skutkiem wewnętrznej przejrzystości.

Święty Augustyn nie mówi o byciu bezbłędnym moralnie. Chodzi mu o wewnętrzną spójność, gdzie serce i sumienie nie są dwoma osobnymi światami. Moglibyśmy powiedzieć: dwie części jednego wnętrza, które musi znów stać się całością. Serce pragnie dobra; sumienie pomaga je rozpoznać. I właśnie tam, gdzie to pragnienie spotyka się z prawdą, w ciszy i skupieniu, może dojść do prawdziwego spotkania — nie z teorią, ale z żywym Bogiem.

Inne artykuły autora

Serce i sumienie: dwa miejsca jednej obecności

Między „świętym spokojem” a prawdą

Aniołowie i my - dzieci światłości