Zaiste błogosławiona Noc!

Jeszcze w XIX wieku istniał zwyczaj, że w czasie wielkanocnego kazania powinien paść tzw. risus paschalis, czyli gromki śmiech wielkanocny. Aby zapomnianej tradycji stało się zadość chciałbym zacząć od żartu, który właściwi może okazać się „sucharem”, ale przecież nic mi nie szkodzi zabawić się w Karola Strasbugera i sięgnąć do jego złotej kolekcji sucharów. Otóż dowcip ten w pewien sposób związany jest z Wielkanocą, bo opowiada o zajączku. Opowiedzieli mi go uczniowie w szóstej klasie.

 

Inne artykuły autora

O wymiarach ludzkiej cierpliwości

Odkryj wartość kierownictwa duchowego

Kręte drogi niewiary