XXXV Jubileuszowa PPMoTN - Dzień 14

Relacja z czternastego dnia pielgrzymki

Ostatni dzień naszej pielgrzymki rozpoczęliśmy o 9:30 wspólnym wyjściem z sanktuarium na górce do domu zakonnego sióstr michalitek, gdzie przywitała nas matka generalna s. Julia oraz przełożona domu s. Joela. Tam uczestniczyliśmy w nabożeństwie Słowa. Przy wystawionym Najświętszym Sakramencie śpiewaliśmy pieśni i uwielbialiśmy Boga w koronce anielskiej, a następnie wysłuchaliśmy fragmentu o uczniach w drodze do Emaus. Ks. Michał w krótkiej homilii porównał ową drogę uczniów do naszej pielgrzymki. Uczniowie wyszli z Jeruzalem, ze swojej codzienności, tak samo jak my, idąc na pielgrzymkę opuściliśmy nasze domy. Jezus stale z nami pielgrzymował, choć może czasem nie rozpoznawaliśmy go w drugim człowieku. W końcu nasze Emaus - Miejsce Piastowe. Ta Ewangelia zachęca nas także, byśmy zaczęli patrzeć na świat oczami Jezusa. Po nabożeństwie zjedliśmy u sióstr pyszne śniadanie i na deser tradycyjnie lody. Dostaliśmy też drobne upominki od sióstr. Wiemy, że siostry michalitki przez cały czas naszej wędrówki gorliwie się za nas modliły, za co jesteśmy im ogromnie wdzięczni. Bóg nam zesłał naprawdę dobrą pogodę, dużo siły i wiele potrzebnych łask.

Po wspólnym świętowaniu udaliśmy się jeszcze do sarkofagu służebnicy Bożej matki Anny Kaworek, by tam pomodlić się o jej rychłą beatyfikację.

Następnie o godzinie 12:30 uczestniczyliśmy w naszej uroczystej Mszy świętej na zakończenie pielgrzymki. Jak powiedział ks. Maksymilian: zaczęliśmy pielgrzymkę najlepiej, jak mogliśmy i kończymy najlepiej, jak możemy - Eucharystią. Ks. Kierownik w słowach homilii podzielił się z nami swoimi odczuciami związanymi z przygotowaniem pielgrzymki i samym jej przeżywaniem, a także podkreślił, jak ważna w tym była Boża obecność. Bóg rzeczywiście działał w nas i był obecny. Ks. Maks wspomniał też o oczach gospodarza, który zajął się poszkodowanym wędrowcom z dzisiejszej Ewangelii. Tak samo Bóg - kiedy mówimy do Niego i chcemy mieć z nim kontakt, On nas dogląda i troszczy się o nas. Każdy z nas po tej pielgrzymce jest trochę innym człowiekiem. Wspólna wędrówka bardzo zmienia człowieka i uczy patrzenia na rzeczywistość z innej strony. Ta pielgrzymka wyostrzyła nam wzrok duszy. Czy nie trzeba, byśmy pewne nawyki z naszej drogi wprowadzili do codziennego życia?

Na koniec Eucharystii jak zawsze przyszedł czas na podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do tworzenia dzieła XXXV PPMoTNP. Bardzo wiele osób brało w tym udział: począwszy od ks. Kierownika Maksa, ojca duchownego ks. Michała, animującego grupę i służącego przy ołtarzu dk. Emila, braci kwatermistrzów - ks. Patryka i kl. Mateusza oraz ciche i pomocne siostry zakonne - s. Małgosię, s. Lucynę, s. Edwardę i s. Zytę, przez naszych wspaniałych kierowców - braci: Romana, Zbyszka, Bogusia i Tadeusza, aż do młodzieży, która angażowała się w grupie porządkowej, muzycznej, medycznej, medialnej, nagłośnieniowej (noszenie i dbanie o tuby) i tych wszystkich, którzy szli i tworzyli naszą grupę. Pielgrzymkę tworzymy my wszyscy, jako Wspólnota. Po długich podziękowaniach, odczytaniu apelu przy sarkofagu bł. Bronisława Markiewicza i błogosławieństwie adorowaliśmy nasz krzyż pielgrzymkowy. Każdy dostał też pamiątkową poduszkę, by mieć dobre kolorowe sny o pielgrzymce. Po wszystkim zrobiliśmy jeszcze pamiątkowe zdjęcie i po pożegnaniach zaczęliśmy się rozjeżdżać, każdy w swoją stronę, do swojego domu.

XXXV Piesza Pielgrzymka Młodzieży o Trzeźwość Narodu Polskiego właśnie przeszła do historii. Ogromna wdzięczność i radość jest czymś nie do opisania! Mamy nadzieję, że uda nam się zanieść owoce tej pielgrzymki do naszych środowisk. Chcemy patrzeć na świat, na innych ludzi i na siebie samych OCZAMI JEZUSA, bo tylko Jego spojrzenie jest tym prawdziwym. Pragniemy szerzyć wśród naszych rówieśników ideę abstynencji i pamiętać w modlitwie o trzeźwości naszego narodu. Niech Bóg będzie uwielbiony za dzieło XXXV PPMoTNP i niech nam błogosławi na rok przygotowań do kolejnej pielgrzymki.


Tekst: Karolina Tchoń
Fot. Klaudia Górska