W ostatni weekend gościliśmy w naszej parafii ponad dwustu młodych ludzi z michalickich wspólnot rozsianych po całej Polsce. Była z nami między innymi młodzież z Pawlikowic, Pewli, Torunia, Gniezna, Wołomina, Marek, Słupna, Miejsca Piastowego, Stalowej Woli, Olsztyna i z wielu innych miejscowości.
W tym roku młodzi przyjechali, aby razem z ks. Krzysztofem Kołtunowiczem zgłębić temat talentów - darów Pana Boga, które daje nam w zaufaniu, że wykorzystamy je do czynienia dobra i kochania drugiego człowieka.
Pierwszą konferencję rekolekcji wygłosił pan Szymon Hołownia - dziennikarz, pisarz i publicysta, a także założyciel fundacji Kasisi. W swojej konferencji podkreślił fakt, że każdy z nas jest powołany do radykalnej miłości - nie tylko kardynałowie, czy papież; nawet gdy materialnie nie mamy nic, jesteśmy posłani, aby radykalnie kochać drugiego człowieka i nie mieć w tej miłości umiaru. Powiedział również, że nie powinniśmy wyobrażać sobie miliona scenariuszy o tym, jak nasze życie może wyglądać, tylko skupiać się na "tu i teraz" i brać je w swoje ręce. Tłumaczył nam także to, że wypełnianie Woli Bożej jest nie tyle szukaniem, co nieprzegapianiem okazji do miłości, które od Pana Boga dostajemy.
Dwie sobotnie konferencje wygłosił ks. Krzysztof, który nie pozostał dłużny swojemu poprzednikowi - entuzjastyczne usposobienie naszego rekolekcjonisty od razu przelało się na wszystkich uczestników - radość, z którą głosił Chrystusa była niezwykle zaraźliwa i inspirująca. Bardzo dużo mówił nam o miłosierdziu Pana Jezusa, bo - jak sam stwierdził - "czuje, że taką misję od Niego otrzymał". Konferencje księdza nie były zwyczajnymi konferencjami. Cały czas wyciągał z widowni ochotników, żeby zobrazować nam pewne prawdy duchowe. W jednym z "ćwiczeń", jakie zaprezentował, ustawił jedną z uczestniczek na krześle, za nią trzy nieznane jej osoby, a potem poprosił, żeby odchyliła się do tyłu i dała się złapać tym osobom. Jak można się domyślić - nie dała rady. Ksiądz Krzysztof zamienił więc "łapiących", na takich, których uczestniczka dobrze znała i wtedy ćwiczenie się udało. W ten sposób chciał pokazać nam, że aby zaufać Jezusowi, trzeba najpierw Go poznać. Jednak doświadczeniem najbardziej zapadającym w pamięć był "tunel" utworzony z ciał wszystkich uczestników. Po kolei, z zamkniętymi oczyma, każdy wchodził w ów tunel, pozwalając się prowadzić ludziom, którzy go tworzyli. W czasie pokonywania tunelu, wszyscy uczestnicy modlili się za tego, kto przez niego przechodził. Całość kończyła się chwilą modlitwy przed ikoną Pana Jezusa Miłosiernego. Ksiądz Krzysztof powiedział, że właśnie tak prowadzi nas Wola Boża, wspomagana modlitwą przyjaciół, jeśli jej zaufamy. Było to bardzo wzruszające doświadczenie, przy którym polało się wiele łez.
W sobotni wieczór kapłański zespół "Jak Najbardziej" z Radomia, w którym gra i śpiewa ks. Krzysztof, poprowadził wieczór uwielbienia, podczas którego modliliśmy się, uwielbialiśmy i oddawaliśmy Panu chwałę przez śpiew, taniec i śmiech. To również było fantastyczne doświadczenie, za które jesteśmy księdzu Kołtunowiczowi bardzo wdzięczni.
Każdego dnia uczestniczyliśmy w Eucharystii i modliliśmy się brewiarzem. Raz spotkaliśmy się w mniejszych grupach, żeby podzielić się z innymi swoimi specjalnymi umiejętnościami danymi nam od Boga, po czym mieliśmy chwilę na adorację Pana Jezusa. W wolnym czasie dużo rozmawialiśmy i cieszyliśmy się ze spędzanego razem czasu, bo przecież także po to gromadzimy się na Oazach Modlitwy - żeby spotkać przyjaciół, z którymi widujemy się tylko kilka razy w roku.
Serdecznie dziękujemy parafianom z Bemowa, za otwarte domy i serca oraz wszystkim tym, dzięki którym te rekolekcje mogły się odbyć. Przede wszystkim jednak dziękujemy Panu Bogu za to, że z nami był, że mogliśmy doświadczać Jego miłości i że dał łaskę i pomógł naszej bemowskiej wspólnocie oazowej zorganizować te piękne rekolekcje.
Chwała Panu!
Alicja Lau