Blizne – legendy, fakty i stan obecny (1)

facebook twitter

07-05-2024

Od kilkudziesięciu lat chciałem tu być w dniu procesji na Górę św. Michała. Telefon do Pani Marii, tutejszej wieloletniej zasłużonej przewodniczki i otrzymuję informację: procesja wyrusza 3 maja o godz. 15.00 spod nowego kościoła.

KILKA SŁÓW NA DOBRY POCZĄTEK

Autostrada do Rzeszowa w miarę pusta, później także luźno. No to byłem już godzinę przed rozpoczęciem. Czas, aby obejść teren. Przy parkingu cudownie utrzymane centrum turysty-pielgrzyma (przyjemna świetlica z ogromnym stołem i krzesłami, infrastruktura pozwalająca zagotować wodę i odpocząć, z boku - toalety). Na cmentarzu szpaler mocarnych dębów, ale soczystych i zdrowych – wszystkie są pomnikami przyrody. Nowy kościół nad cmentarzem jest piękny i zadbany, a przed nim jeden z bardziej udanych pomników św. Jana Pawła II. Dobrze widoczna jest stąd sylwetka kaplicy na Górze św. Michała. Z tak dużej odległości wydaje się malutka jak domek na dziecięcej makiecie. Wszystko zdradza świetnego gospodarza i menedżera z prawdziwego zdarzenia, proboszcza parafii księdza Marka Grzebienia. Jest nim od roku 2008, trzy lata wcześniej stary kościół w Bliznem awansował na prestiżową listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

 

PROCESJA: LEGENDA NOWSZA I NAUKA

Szybko gromadzą się ludzie i dokładnie o godzinie 15.00 rusza procesja. Droga wygodna, szeroka i zadbana, świeżo wysypany tłuczeń. Mijamy stacje drogi krzyżowej, a procesji towarzyszą tradycyjne pieśni maryjne oraz modlitwa różańcowa. Po drodze finezyjny architektonicznie klasztor młodej Wspólnoty Niepokalanej Matki Wielkiego Zawierzenia, założonej w roku 1986 przez jezuitę o. Bronisława Mokrzyckiego. Tu w Bliznem znajduje się Dom Generalny.

Wódz aniołów wpisał się w dwa ważne dla mieszkańców Bliznego wydarzenia historyczne. Pierwsze to piękna legenda o ocaleniu przez św. Michała Archanioła oraz jego aniołów wziętych w jasyr mieszkańców wsi i legendzie tej sytuowanej w roku 1624 poświęcę osobne miejsce w następnym odcinku, a wydarzenie drugie wiąże się z pierwszymi miesiącami I wojny światowej. Jak pamiętamy, wojna ta wybuchła w sierpniu 1914, a już we wrześniu Austriacy zarekwirowali część obydwu klasztorów oraz budynek szkolny w pobliskiej Starej Wsi na cele wojskowe. Z kolei na początku października znienacka wkroczyły tu siły rosyjskie i pozostawały przez niecały tydzień. Kiedy tylko odeszli, wojska austriackie rozpoczęły tu masowe przegrupowania. Przez cały październik Stara Wieś i okolica wyglądały jak jeden wielki obóz wojskowy. Na domiar złego w listopadzie ponownie pojawili się Rosjanie i tym razem przebywali tu do połowy maja 1915. Spodziewano się wielkiej bitwy, w której mogli ucierpieć mieszkańcy okolicznych wiosek, a już na pewno zabudowania i pola. Rozpoczęły się modlitwy wiernych o ocalenie. Mieszkańcy Bliznego w sposób szczególny zanosili swe westchnienia do Matki Bożej i św. Michała. Ostatecznie prośby te zostały wysłuchane, bo w czerwcu 1915 szpitale wojskowe zostały ewakuowane ze szkół i klasztorów. Dalsze działania wojenne ominęły już okolicę i nikt z mieszkańców nie ucierpiał. Nie dotyczy to naturalnie mężczyzn wciągniętych siłą do wojska austriackiego. Na froncie zginęła prawie setka mieszkańców Starej Wsi, Bliznego i okolicznych wiosek.

Czas powrócić do niedzielnej procesji. Śpiewy i modlitwa różańcowa przeplatały się z czterema orędziami odczytanymi przez różne osoby świeckie, aczkolwiek nikt nie miał wątpliwości, że ich autorem jest proboszcz ks. Marek Grzebień. Dużo w nich było dygresji historycznych i narodowych, a przewijał się niepokój o losy ojczyzny. Za każdym razem powtarzał się apel o pojednanie Polaków i zwaśnionych grup, o pracę i działania w imię wartości wspólnych. Kiedyś te wartości były oczywiste: Bóg, Honor, Ojczyzna. Jak to wygląda dzisiaj? Dla jednych Polaków Bóg jest wartością rzeczywiście najwyższą, ale czy dla wszystkich? Zostawmy pozostałe dwie wartości i nie rozwijajmy tego tematu-rzeki. Zastanówmy się, czy są obecnie inne wartości mogące nas zjednoczyć. Wolność?

 

KAPLICA NA WZGÓRZU

Po ponad godzinnym marszu docieramy na szczyt. Tu msza polowa pod kaplicą, bo ona sama jest za mała, aby pomieścić wszystkich obecnych. Liturgii przewodniczy ks. Grzebień i głosi jeszcze jedno piękne patriotyczne kazanie z wieloma odesłaniami do historii Polski, zdradzające jego rozległą wiedzę i oczytanie. Niby wszystko jest tu takie zwykłe, ale jednocześnie piękne, niewymownie piękne. Okazuje się, że obecna budowla na Górze św. Michała w Bliznem jest już trzecią. Pierwszą drewnianą i zapewne skromną kapliczkę wzniósł w roku 1674 ks. Józef Nałogowski, tutejszy proboszcz i wzgórze niemal natychmiast stało się miejscem kultu michalickiego, promieniującym na całą okolicę. Już w połowie następnego wieku jej stan okazał się niestety tak kiepski, że konieczna stała się rozbiórka i na tym samym miejscu pod patronatem biskupa przemyskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego wymurowano solidniejszą kaplicę pod wezwaniem Zjawienia Świętego Michała Archanioła. W środku znalazło się kompletne wyposażenie poprzedniej kaplicy. Wystawiono także przy drodze wiodącej na wzgórze murowane kapliczki ze stacjami drogi krzyżowej. Do obsługi duchowej biskup wyznaczył przybyłych niedawno do Krosna Franciszkanów Kapucynów. Nie z ich winy obiekt nie przetrwał nawet trzydziestu lat. Już w roku 1788 nastąpiła kasata zakonu, zgodnie z antykościelną polityką zaborcy austriackiego (tzw. Józefinizm). Znajdująca się w dobrym stanie technicznym kaplica na „Michałku” została przeznaczona do rozbiórki, a skromne wyposażenie rozparcelowano po okolicznych świątyniach. Mimo upływu czasu, powiązania Krosna i Bliznego po linii kapucyńskiej przetrwały do naszych czasów. Oprócz wspólnej historii, na płaszczyźnie materialnej stanowią je dwa uratowane obrazy z Bliznego (Matka Boża z Dzieciątkiem oraz Matka Boża z Dzieciątkiem i św. Janem) zdobiące klasztor krośnieński. Obecnie istniejącą trzecią budowlę wystawili parafianie w roku 1877, kiedy urząd proboszcza sprawował ks. Józef Januszkiewicz.