Dramat odrzucenia Boga - 19 listopada

(Łk 19, 41-44) Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: "O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia".

Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o łzach Jezusa, spowodowanych odrzuceniem Jego, jako Mesjasza przez Żydów.

Pan Jezus przyszedł na świat, aby ludzkości przynieść pokój.

 „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi.”

Jak pamiętamy, Aniołowie przy narodzinach Jezusa wielbiły Boga zwiastując ludzkości pokój jaki przynosi im Nowonarodzony:

«Chwała Bogu na wysokościach,

a na ziemi pokój

ludziom Jego upodobania». (Łk 2,14).

Dzisiejsza Ewangelia następuje po wjeździe Jezusa do Jerozolimy.

Uczniowie wówczas ogłaszali wszystkim pielgrzymom Króla pokoju:

„I wołali głośno:

«Błogosławiony Król,

który przychodzi w imię Pańskie.

Pokój w niebie

i chwała na wysokościach».(Łk 19, 38).

Wówczas faryzeusze nie zgadzali się na te słowa:

„Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom!»  Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą». (Łk 19, 39-40).

Tak się sprawdziło proroctwo Symeona:

„Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. (Łk 2, 34).

Przypomnę tylko, ze trzydzieści pięć lat po tych słowach, sami Żydzi rozpętali bratnią wojnę o wpływy w Jerozolimie.

Wówczas, cezar Wespazjan, wysłał Tytusa, który zniszczył tak Jerozolimę i świątynię, i tak wypełniły się słowa Jezusa z powyższego urywku Ewangelii:

„Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia".

Chciałoby się tu powiedzieć: Miasto, którego nazwa znaczy „pokój”, nie rozpoznaje przybycia doń Jezusa, Bożego wysłannika, zwiastującego pokój.(zob. Łk 13, 34-35).

2. Czasy współczesne.

Przejdźmy teraz do współczesnych nam czasów.

Nikt z nas obecnie nie ma wątpliwości co do tego, że cała Europa tak Zachodnia jak i Wschodnia odrzuciła Boga.

Nie mówię tu o Ameryce Północnej, tak samo Południowej, ponieważ tam jest podobny problem, powierzchowności religijnej dalekiej od głębokiej wiary.

Wiemy, że wszystkie wielkie Cywilizacje świata padły przez wojny i samozniszczenie.

Przyjście więc Jezusa dało podwaliny pod Nową Cywilizację miłości i przebaczenia.

Krzyż Chrystusowy i jego potęga miało zakrólować nad światem i przynieś mu POKÓJ.

„W Roku Jubileuszowym dwutysiąclecia Chrześcijaństwa, św. Jan Paweł Wielki, jak wiemy w marcu, w Wielkim Poście, w czasie nabożeństwa pokutnego, przepraszał inne Religie świata za grzechy Kościoła.

Miał później powiedzieć prywatnie do księdza Dziwisza: „Zobacz Stasiu, tylko Kościół Katolicki na razie przeprasza. Żadna inna religia nie poczuwa się do tego, aby to uczynić względem nas.

Wiesz dlaczego, ponieważ oni nie mają KRZYŻA. Stąd nie umieją popatrzeć przez krzyż na ludzkość, nie umieją przebaczać.”

 

3. Jakie są konsekwencje odrzucenie Boga.

Możemy świadomie postawić taka tezę, czy Europa odrzucając Pana Jezusa, jako dawcę pokoju, nie powtórzy dramatu Izraela i nie zamieni się podobnie, jak Jerozolima w gruzy, skutkiem walk poszczególnych państw?

Kto da temu pewność? Układy, traktaty o nieagresji..? W historii naszego narodu już to przerabialiśmy, że jedne traktaty zamieniało się po cichu na inne traktaty.

Nie dawno w tę Niedzielę czytaliśmy słowa z Pisma:

„Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach, sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie tak jak złodziej w nocy.

Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie umkną.” (1 Tes 5, 1-3).

4. A my ten czas pokoju rozpoznajemy?

Pan Jezus dzisiaj do nas mówi przez Alicje Lenczewską:

„Ja jestem Bogiem Miłości - Miłością samą, najczystszą i doskonałą, która tworzy tylko dobro i tylko dobrem obdarza.

Zło pojawiło się na świecie z woli ludzi.

Dziś także istnieje w różnorodnych przejawach i nasileniu z woli ludzi.

Rozlewa się szeroko i sięga głębin duszy, zadając ból, rany, umęczenie i śmierć.

Dotyczy to zarówno materialnej i cielesnej sfery życia ludzkiego, jak przede wszystkim życia duchowego i samych dusz ludzkich. 

Najgłębsza przyczyna zła przez całe dzieje ludzkości tkwi w odejściu od Boga – w zerwaniu przymierza przyjaźni, w odwróceniu się od woli Mojej.

Źródłem wszelkiego dobra jestem wyłącznie Ja - Bóg Wszechmogący i jedyny.

Człowiek i ludzkość w oderwania ode Mnie nie są w stanie wydobyć z siebie żadnego dobra, bo go tam nie ma.

Wydobywają, więc błędy, pomyłki i zło, jakie im wciska Zły Duch.”

W życiu duchowym, albo idziemy w kierunku Boga, albo szatana. Trzeciej możliwości nie ma. Jeżeli odrzuciliśmy Boga, kierować naszym życiem będzie szatan.

Zapytacie: JAK? Dalej odsuwając nas od Boga. Przecież to takie proste.

Nawet nie zauważymy kiedy już jest nam brak Boga.

Przez pewien czas da się żyć bez Boga, i wydaje nam się, że nawet dobrze tak żyć, bo do niczego nie jestem zobowiązany. Chce mi się iść do Kościoła to pójdę. Nie chce mi się nie idę. Nie jest już dla mnie problem iść do Boga, czy Go odrzucić.

O tym dalej właśnie mówi Jezus:

„Jeśli człowiek wyrzuci Boga ze swej duszy i ze swego życia - wkracza tam szatan, który dyktuje swoje inicjatywy oparte na kłamstwie, krzywdzie, śmierci.

To samo dotyczy grup ludzkich, społeczeństw, czy nawet ludzkości. Ja nigdy nie rozdaję krzyży i nikogo nie krzyżuję. Czynią to ludzie nawzajem sobie i sami sobie przez swoje zaślepienie, krótkowzroczność i egoizm.

Krzyżem dla każdego jest własna pycha i własny egoizm.

Jakże szczęśliwi są ci, którzy całkowicie oddają Mi siebie: swoją wolę, pragnienia, swoje wszystko. Którzy kochając, pragną tylko Mnie samego - ponad wszystko na świecie i ponad samych siebie.

Ci są wolni i szczęśliwi, i zawsze bezpieczni, cokolwiek się dzieje i cokolwiek ich otacza. 

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy