(Mk 11, 27-33) Jezus wraz z uczniami przyszli znowu do Jerozolimy. Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i pytali Go: "Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żeby to czynić?" Jezus im odpowiedział: "Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi na nie, a powiem wam, jakim prawem to czynię. Czy chrzest Janowy pochodził z nieba czy też od ludzi? Odpowiedzcie Mi". Oni zastanawiali się między sobą: "Jeśli powiemy: «Z nieba», to nam zarzuci: «Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?» Powiemy: «Od ludzi»". Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka. Odpowiedzieli więc Jezusowi: "Nie wiemy". Jezus im rzekł: "Więc i Ja nie powiem wam, jakim prawem to czynię".
Wszyscy zauważamy, jak chrześcijaństwo w Unii Europejskiej i nie tylko tu spychane jest na margines życia oraz doświadcza agresji świeckości rządzącego liberalizmu.
To nas chrześcijan obecnie w komercyjnych mass mediach nazywa się:
- nietolerancyjnymi, bo nie akceptujemy manifestacji lesbijskiej i gejowskiej, które deprawują moralnie młodzież.
- Oskarża się chrześcijan o ksenofobie, czyli o: niechęć, wrogość, lęk wobec obcych i myślących inaczej.
A to my chrześcijanie jesteśmy atakowani przez bojówkarzy genderowskich i naruszane są nasze uczucia religijne, kiedy szydzi się z Matki Bożej, z Pisma świętego i miejsc kultu.
Każdy, kto weźmie do ręki Pismo św. i przeczyta choćby „Kazanie na Górze” (Mt 5-7), gdzie Jezus postawę gniewu umieszcza w piątym przykazaniu „Nie zabijaj” i każe najpierw przebaczyć swojemu bratu zanim przyjdziemy do Kościoła, aby przyjąć komunię św., to wie i nie ma żadnych wątpliwości, iż chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z ksenofobią.
Dlaczego, więc trzymamy tylko w ręce „tarczę wiary” i chroniąc się za nią, ciągle przyjmujemy postawę obrony i tłumaczenia się wobec agnostyków: „Przepraszam, że jestem chrześcijaninem katolikiem!?
A gdzie u nas – chrześcijan - znajduje się „miecz słowa Bożego”, o którym pisze św. Paweł w Liście do Efezjan, zachęcając nas do walki ze złem?
„W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże.”(Ef 6, 16-17).
Przyjrzyjmy się więc postawie Jezusa Chrystusa.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii nie tłumaczy się faryzeuszom, dlaczego jest w świątyni i naucza.
Owszem trzyma się „tarczy wiary”, aby wypełnić wolę Ojca, ale też wyciąga miecz prawdy wobec atakujących go ludzi.
I jak widzimy bardzo skutecznie. Metoda „pytanie na pytanie” działa.
W konsekwencji, to faryzeusze odchodzą od Jezusa zawstydzeni, bo nie chcą stanąć w prawdzie.
Chrześcijanie! Jezus jest PRAWDĄ!!!
Gdzie pochowaliście „miecze słowa Bożego”, który ukazuje prawdę aż „do szpiku kości”?
Dlaczego wobec Liberalizmu, który jest intelektem niedążącym do prawdy i wszystko relatywizującym, my chrześcijanie nie znajdujemy jasnych odpowiedzi?
A może i nam chrześcijanom zapachniał Liberalizm, bo na wszystko nam pozwala i w niczym nie ogranicza?!
Jak wielu chrześcijan odeszło dzisiaj od nauki Kościoła dumnie mówiąc: „bo ja mam swój własny pogląd i księży nie muszę słuchać”!
Wróćmy, więc do czytania i poznania słowa Bożego, do „Błogosławieństw”, do „Dekalogu”, do tej pawłowej miłości : „Łaskawej, która nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie szuka swego…. .Wróćmy po to, aby żyć w prawdzie i trwać w miłości Chrystusowej.
Bo, do kogo i do czego wrócą kiedyś ci, którzy szukali w Liberalizmie: prawdy, wolności, tolerancji i poranili się?
Modlitwa: Panie Jezu daj nam „tarczę wiary” przed atakami Złego i cynizmem zagubionych ludzi, ale daj nam również odwagę głoszenia słowa Bożego, słowa prawdy tam, gdzie Ty chcesz, abyśmy ją ogłaszali. Amen!