Wszystkie trzy czytania mówią nam dzisiaj o powrocie.
Dla chrześcijanina to ważne słowo, które łączy się i to ściśle, z nawróceniem. W przypowieści o synu marnotrawnym zawarta jest podróż każdego z nas z oddalenia spowodowanego grzechem. Powrót ten dokonuje się na drodze, którą Ojciec sam otwiera przed ludźmi przez Jezusa, Pośrednika, wiecznego Kapłana. Tą drogą, którą jest dla nas Chrystus, kroczy także syn marnotrawny, chwilę po tym, jak podjął decyzję o podniesieniu się. Trzeba się podnieść, ponieważ grzech poniża, upokarza, odbiera człowiekowi jego godność. Przyszło do tego, że syn marnotrawny nie tylko, że wynajął się za świniopasa, czyli zszedł na ostatni szczebel drabiny społecznej i wiernych Bogu w Izraelu, to jeszcze był zmuszony posilać się strawą przeznaczoną dla świń. W ten sposób został wyrażony bezmiar poniżenia tego człowieka. Bohaterem tej przypowieści jest nie tyle syn marnotrawny, ile raczej miłosierny ojciec, który nieustannie wyczekiwał powrotu syna i przywrócił mu utraconą godność.
