Duchy zamknięte w więzieniu

facebook twitter

04-12-2022

Od wczesnych czasów istnienia Kościoła, chrześcijan nurtowało pytanie: co działo się z Jezusem w czasie od Jego śmierci aż po Zmartwychwstanie? Próbą odpowiedzi był między innymi apokryf "Zstąpienie do otchłani", który niegdyś występował jako samodzielny utwór, a dziś stanowi trzecią część apokryfu "Ewangelia Nikodema". Znajdziemy tam długi i dokładny opis przybycia Chrystusa do Hadesu, ukazany jako triumfalne wkroczenie w królestwo śmierci. Wzmianka o zstąpieniu Chrystusa do piekieł, czyli podziemnego świata zmarłych, nazywanego w Biblii Szeolem, znalazła się w Credo Apostolskim. Ta niezbyt dziś zrozumiała formuła wyrażać ma naszą wiarę, że zbawienie objęło nie tylko ludzi współczesnych Jezusowi i urodzonych później, ale także wszystkie pokolenia tych, którzy żyli zanim nastąpiło Wcielenie (por. (KKK 634).

Zgodnie z żydowskimi poglądami, dusze ludzi trafiały po śmierci do Szeolu, bezradosnej krainy cieni przypominającej grecki Hades. Już wcześni chrześcijanie wierzyli, że sprawiedliwi narodzeni zanim na świat przyszedł Zbawiciel oczekiwali na jego przyjście właśnie w Szeolu. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Jezus doświadczył śmierci jak wszyscy ludzie i Jego dusza dołączyła do nich w krainie umarłych. Jezus zstąpił tam jednak jako Zbawiciel.” (KKK § 633). A zatem zejście do Otchłani jest częścią misji zbawienia dotyczącej ludzi wszystkich czasów.

 Na taki zakres zbawienia wskazują teksty Starego i Nowego Testamentu. Psalmista zapowiada wyprowadzenie wiernych z Szeolu przez Boga (Ps 16,10-11; 49,16). Podczas ziemskiej działalności Jezus mówi o radości patriarchy: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał go i ucieszył się.” (J 8,56).

Ofiary Potopu?

Zazwyczaj jako jeden z argumentów biblijnych na uzasadnienie nauki o zstąpieniu do Otchłani, przytaczano właśnie werset z 1 Listu Piotra 3, 19. Taką interpretację potwierdzać miało łączenie tego tekstu z fragmentem, że nawet umarłym głoszono Ewangelię (1 P 4,6). O ile jednak ten drugi fragment można uznać z dużą dozą prawdopodobieństwa za mówiący o głoszeniu Ewangelii duszom zmarłych przebywających w Szeolu, o tyle podobna interpretacja 1 P 3, 19 nastręcza problemy.

Tajemnicza wzmianka o duchach w więzieniu, zdaniem wielu biblistów nie może odnosić się do sprawiedliwych ST (np. Abrahama), oczekujących na zbawienie przyniesione przez Chrystusa. Po pierwsze duchy te zostały określone jako nieposłuszne Bogu, a po drugie werset 20 wskazuje, że ich bunt dokonał się za dni Noego (1 P 3, 19-20).

Czyżby więc autor pisał o niegodziwych ludziach zgładzonych przez Potop? Problem w tym, że termin duchy (gr. pneumata) prawie nigdy nie odnosi się w NT do osoby zmarłej (wyjątkiem jest Hbr 12,23, ale z dodanym wyjaśnieniem, że właśnie o taką osobę chodzi), z zasady natomiast wskazuje na istoty nadnaturalne, zarówno anielskie jak i demoniczne (np. Mt 8,16; Ap 16,13).

Wzmianka o wydarzeniach poprzedzających bezpośrednio Potop nasuwa wniosek, że adresaci 1P w nieposłusznych duchach widzieli najprawdopodobniej duchowe istoty niebiańskiego pochodzenia – synów Boga (bene ha-Elohim), którzy byli sprawcami deprawacji przedpotopowej ludzkości (Rdz 6,1-4). Współcześnie tych synów Bożych z Księgi Rodzaju uważa się często za linię Setytów, ale w starożytnym judaizmie i wczesnym chrześcijaństwie tekst ten interpretowano powszechnie jako relację o upadku aniołów. Świadectwem takiego rozumienia jest np. apokryficzna Księga Henocha. Według niej niektórzy aniołowie (Strażnicy) zeszli na ziemię, aby połączyć się z kobietami w grzesznych związkach, a ponadto uczyli ludzi zakazanej wiedzy. Z mieszanych związków powstała rasa olbrzymów (nefilim), którzy skazili ziemię niewyobrażalną niegodziwością i przemocą. Za karę ludzkość, która uległa grzesznym aniołom, została unicestwiona Potopem, a sprawcy zamknięci w więzieniu (HenEt 10,4.6.11.12).

Lochy dla aniołów

Tymi apokaliptycznymi tradycjami byli inspirowani także pierwsi chrześcijanie. Jej ślady znajdziemy w 2 Liście Piotra, gdzie czytamy, że: Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił, ale wydał [ich] do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd (2 P 2,4) oraz w Liście Judy, który pisze, że Bóg: aniołów, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie, spętanych wiekuistymi więzami zatrzymał w ciemnościach na sąd wielkiego dnia (Judy 1,6).

U teologów, którym bliska jest nadzieja apokatastazy, pojawił się pogląd, że wersety te sugerują możliwość zbawienia także upadłych aniołów, bo są oni zachowani na sąd. Każdy kto siedzi w więzieniu przed wyrokiem sądowym ma prawo do procesu, a skoro taki proces dopiero się odbędzie, jest też szansa. Co więcej – to my będziemy sądzić aniołów (por. 1 Kor 6,3), a na dodatek według 1 P 3,19 Jezus ogłosił tym duchom zbawienie. Wiemy jednak, że tradycyjna nauka Kościoła wyklucza nawrócenie się aniołów, którzy zgrzeszyli i których los został już określony (por. Mt 25,41). Jan Paweł II w Katechezie wygłoszonej 13 VIII 1986 r., interpretując 2 List Piotra i List Judy, powiedział, że Bóg „nie odpuszcza” grzechu aniołów z tej racji, że trwają oni w swym grzechu, a zatem są wiekuiście spętani więzami wyboru, jakiego dokonali na początku, odrzucając Boga, który jest najwyższym i ostatecznym Dobrem.

Jeżeli duchami, do których przyszedł Chrystus, są upadli aniołowie, to zgodnie z ortodoksyjną nauką, należy przyjąć, że Zbawiciel udał się tam nie w celu uwolnienia ich lub dania im nadziei na zbawienie, lecz w celu ogłoszenia im zbawienia człowieka, czyli aby powiadomić ich o przegranej. Słowo „głosić” (ekēryksen) może bowiem oznaczać również „proklamować” (Łk 12,3; Rz 2,21; Ap 5,2). Chrystus oznajmił upadłym aniołom swój triumf nad nimi, a tym samym ich ostateczną klęskę.

Do piekła miał po drodze

Przebywanie w więzieniu (gr. fylakē) wskazuje na odbywanie kary i ograniczone możliwości działania, a przecież Szatan ma możliwość działania na świecie i penetrowania go w poszukiwaniu ofiar, jak czytamy w 1P 5, 8: Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Z drugiej strony jednak nie wiemy nic o „miejscu”, gdzie przebywają nieposłuszne duchy. Tekst nie podaje „lokalizacji” ich więzienia. W 2 P użyty został co prawda termin tártaros, który w mitologii greckiej oznacza najniższą część krainy podziemia, ale to tylko zapożyczenie terminu. Dla autora Listu mógł on mieć inny sens.

Tradycja judaistyczna czasów helleńskich i rzymskich uznawała powszechnie, że sferę przynależącą do złych duchów stanowi bynajmniej nie świat podziemny, ale okalająca Ziemię atmosfera, czyli przestrzeń nad powierzchnią Ziemi, a pod księżycem (dlatego Paweł nazywał Szatana władcą mocarstwa powietrza - Ef 2,2). A zatem to nad naszymi głowami rozpościerałoby się „więzienie” upadłych aniołów, którzy, unosząc się w powietrzu, nieustannie mogliby podburzać ludzkie społeczeństwa oraz każdego człowieka z osobna, nie przestając być więźniami.

Taki kosmologiczny obraz świata możemy odnaleźć w Trylogii Kosmicznej C.S. Lewisa. Ziemia jest tam „milczącą Planetą” ponieważ jej skrzywiony Ojarsa, został zrzucony z nieba i związany powietrzem własnego świata, a w konsekwencji razem z Ziemią odcięty od Kosmosu tętniącego życiem pełnym pokoju, harmonii i niezachwianej równowagi. Również HenSł 7,1nn oraz TestLew 3,3 umiejscawiają więzienie aniołów w tzw. „drugim niebie”, licząc od dołu.

Przyjmując ten punkt widzenia, możliwe, że według Piotra Jezus głosił swoje zwycięstwo upadłym aniołom nie w okresie między śmiercią, a Zmartwychwstaniem, ale właśnie podczas wniebowstąpienia. Dopiero późniejsze apokryfy mówią przecież o „zstąpieniu” do Otchłani, a interesujący nas werset jest umieszczony we fragmencie, który kończy się słowami: On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce (1 P 3,22; zob. Ef 1,21). Użyty dwukrotnie ten sam zwrot poreutheis (1 P 3,19.22) wskazuje prawdopodobnie na ten sam kierunek „wędrówki”. Triumfalny pochód zmartwychwstałego Chrystusa do Nieba obejmowałby zatem dwa etapy – przejście przez miejsce uwięzienia złych duchów oraz objęcie najbardziej zaszczytnego miejsca po prawicy Ojca. Jak widać żartobliwe powiedzenie „wstąpił do Piekieł, po drodze mu było”, być może jest całkiem sensowne.

Jak czytamy w ostatnich linijkach tego fragmentu – gdy Chrystus znalazł się w Niebie, zostały mu poddane byty duchowe, określone jako: Aniołowie (angeloi), Władze (eksousiai) i Moce (dynameis). Te trzy różne nazwy mogą się po prostu odnosić do potęg, które wcześniej zostały ogólnie określone jako pneumata – duchy. NT w wielu miejscach w podobny sposób wspomina o zwycięstwie Chrystusa nad światem złych mocy, (np. Ef 6, 11-12; Kol 2, 15; Ap 12, 7-11).

Roman Zając

Podobne artykuły