Ostatni dzień, a my nie traciliśmy ani chwili i nawet w drodze powrotnej dostarczyliśmy sobie atrakcji.
Wstaliśmy dziś wcześniej niż zwykle, choć poprzedniego dnia dość długo bawiliśmy się przy muzyce, a potem sprzątaliśmy dom. Jak zwykle po porannej Mszy świętej dla chętnych zjedliśmy śniadanie i zaraz po tym zapakowaliśmy nasze bagaże i wyruszyliśmy w podróż powrotną.
Po drodze wstąpiliśmy na termy chochołowskie, gdzie mogliśmy wygrzać się w ciepłych basenach termalnych, trochę zakręcić w wodnym wirze, poskakać przy sztucznej fali, czy pozjeżdżać na zjeżdżalniach. To był naprawdę wymarzony odpoczynek po czterech intensywnych dniach na stoku i nie tylko.
Następnie z krótką przerwą na posiłek wróciliśmy do domu i do Warszawy szczęśliwie dojechaliśmy o godzinie 23.
Niestety nasze zimowisko się już skończyło, ale wspomnienia i niezapomniane wrażenie jeszcze na długo pozostaną w naszych głowach. Cieszymy się, że mogliśmy spędzić ten czas aktywnie, w dobrym towarzystwie i co najważniejsze blisko Boga. Nie możemy się już doczekać kolejnego zimowiska z michalitami w przyszłym roku!
Karolina Tchoń
Relacja z pierwszego dnia [ZOBACZ]
Relacja z drugiego dnia [ZOBACZ]
Relacja z trzeciego dnia [ZOBACZ]
Relacja z czwartego dnia [ZOBACZ]
Relacja z piątego dnia [ZOBACZ]