Psalm 40 składa się z dwóch psalmów, które z czasem zostały połączone (Ps 40A = w. 2-11 i Ps 40B = w. 12-18). Ps 40A jest hymnem dziękczynnym, natomiast Ps 40B jest prośbą błagalną. Psalm 40 w tej nowej szacie otrzymał bardzo uroczysty wstęp (w. 2) oraz teologicznie bogate zakończenie (w. 18). Dzięki tym zabiegom utwór odznacza się bardzo cennymi walorami artystycznymi. Gdy patrzę na ten psalm to cisną mi się na usta słowa św. Ambrożego, które można poczytać za komentarz do tego psalmu: „Uwielbiać Boga oznacza zanosić prośby i okazywać wdzięczność”.
1. Budowa psalmu, jego motywy i symbole
2. Uroczysty wstęp (w 2) i zakończenie (w. 18)
3. „Nowa pieśń” dziękczynna (w. 3-11)
4. Od dziękczynienia do prośby błagalnej (w. 12-18)
Budowa psalmu, jego motywy i symbole
Ps 40A (w. 2-11) stanowi wyraz wdzięczności wobec Boga za Jego liczne dobrodziejstwa. Jak wspomniano wyżej, język tego psalmu cieszy się bardzo cennymi walorami poetyckimi. Prawdopodobnie ten psalm nie jest dziełem „zawodowych” poetów lub śpiewaków świątynnych, lecz kogoś z prostego ludu, kto doświadczył szczególnej pomocy od Pana i ułożył dla Niego pieśń, płynącą prosto z serca, by wyśpiewywać Bogu swą dozgonną wdzięczność. Psalm 40, dzięki swej bogatej treści teologicznej i walorów artystycznych został dołączony do grupy psalmów używanych w liturgii świątynnej. Był odmawiany przy składaniu ofiar dziękczynnych, o czym świadczą te oto słowa psalmu: „Nie taiłem Twej łaski ani Twej wierności przed wielkim zgromadzeniem” (w. 11b).
Na ogół psalm dziękczynny składa się z trzech części: wstępu, części zasadniczej i zakończenia. Zwykle we wstępie psalmista ujawnia swe pragnienie dziękowania Bogu za Jego dobrodziejstwa. Natomiast w części zasadniczej najpierw mówi o niebezpieczeństwach i prześladowaniach, które go spotkały, a potem wyznaje swoje grzechy i błędy. Po tym wyznaniu zaczyna opowiadać o pomocy, jakiej Bóg mu udzielił. W zakończeniu ponownie dziękuje Bogu za otrzymane dobrodziejstwa i wysławia Bożą dobroć. Budowa naszego psalmu jest następująca: wstęp (w. 2); część zasadnicza: hymn dziękczynny (w. 3-11) i prośby błagalne (w. 12-17); zakończenie (w. 18).
Psalm 40 posiada bardzo bogatą symbolikę, która koncentruje się wokół dawania publicznego świadectwa JHWH, Bogu Izraela. Mamy tutaj mnóstwo słów lub wyrażeń, które do tego nawiązują, takich jak „wołanie” (w. 2); „usta”, „śpiew nowy”, „pieśń dla naszego Pana” (w. 4); „wyrazić”, „wypowiedzieć”, „zliczyć” (w. 6); „powiedziałem” (w. 8); „głosiłem Twoją sprawiedliwość”, [występuje tu bardzo ważny hebrajski czasownik: biśarertî, „głosiłem”, pochodny od czasownika bāśar, „nieść nowinę”, „nieść wiadomość”, „zapowiadać coś jako herold”, „ewangelizować”]; „nie powściągałem warg moich” (w. 10); „nie kryłem”, „głosiłem”, „nie taiłem” (w. 11); „niech się radują”, „weselą”, „mówią” (w. 17).
Tej poniekąd uroczystej celebracji „słowa” i „wołania” modlącego się psalmisty „przysłuchuje” się Bóg (w. 2). Toteż Bóg, aby nie uronić ani jednego jego słowa, by usłyszeć choćby jego najmniejsze westchnie „pochyla” się nad nim. I nie tylko go „wysłuchuje”, lecz również wydobywa „z dołu zagłady i z kałuży błota” (w. 3). To „pochylenie” się Boga nad rozmodlonym psalmistą to wyjątkowy i delikatny Boży gest. Wyraża Jego czułą ojcowską miłość. Nie może być inaczej, gdyż jak powie bardzo trafnie św. Augustyn „Człowiek jest tęsknotą Boga, jest jego miłością”.
Zabiegi Boga o dobro człowieka trwają bez końca. Widzimy to na przykładzie psalmisty: Bóg pochylił się nad nim, wysłuchał go i wydobył „z dołu zagłady i z kałuży błota”. Po czym działa dalej: Bóg „otwiera [psalmiście] uszy” (w. 7) i „wkłada [w jego] usta śpiew nowy”, pieśń wyzwolenia (w. 4). Tak jak Bóg ՚ekelā՚, „nie zamyka [warg psalmisty] do uwielbiania Go [՚ekelā՚ pochodzi od hebrajskiego czasownika kālā՚, „udoskonalać”, „dawać czemuś polor”], tak również modlący się psalmista usilnie błaga Boga, by lō-tikelā՚, „nie zamykał” (w. 11) przed nim rahămekā, „swego miłosierdzia”, dosł. by „nie zamykał przed nim swego macierzyńskiego łona” (w. 12).
Psalmista doskonale wie z doświadczenia, że Bóg raduje się, ilekroć jest Mu dane okazać ludziom swą wprost macierzyńską „miłość” i „wybawiać” ich z różnych opresji (w. 14). Obecny w wersecie 12 rzeczownik rahămekā, „swego miłosierdzia” pochodzi od rzeczownika rāhămîm, „miłosierdzie”, rozumiane jako „macierzyńska miłość”, „czuła matczyna troska”, „matczyne serce pełne współczucia”. Jednym słowem, jesteśmy tutaj świadkami cudownego spotkania Stwórcy ze stworzeniem oraz ich serdecznej rozmowy. To nam mówi o bardzo ważnej rzeczy, że „Bóg uczynił człowieka zdolnym do słuchania Słowa Bożego i odpowiadania na nie” – podkreśla Benedykt XVI w Posynodalnej Adhortacji Verbum Domini. „Słowo Boże przygotowuje każdego z nas do rozmowy z Panem: przemawiający Bóg uczy nas, jak możemy z Nim rozmawiać”. Mówiąc jeszcze inaczej „człowiek jest adresatem Słowa Bożego; [jest] zachęcany i wyzwany przez samego Boga, by zechciał włączyć się w ten dialog miłości” (Benedykt XVI, Verbum Domini, n. 22-24).
Uroczysty wstęp (w. 2) i zakończenie (w. 18)
Wstęp do naszego psalmu ma bardzo uroczysty charakter. Inicjuje wzruszający klimat Bożego dziecięctwa. Jak nam wiadomo, dziecko z natury „ufa” swoim rodzicom, a szczególnie matce, którą ciągle widzi obok sobie. Wyciąga do niej rączki, gaworzy i uśmiecha się do niej. Gdy mu się coś złego dzieje przywołuje ją płaczem. Zaś jej macierzyńska miłość i czułość sprawia, że natychmiast biegnie do niego, „pochyla” się nad nim, by ukoić jego płacz. Wszystko, czego im w tej chwili bardzo potrzeba mamy powiedziane w trzech wyrażeniach: „położyć nadzieję” [w Bogu]; „wołać [do Niego]; „być przez Niego i wysłuchanym” (w. 2). Jednym słowem, odczuć bliskość Boga „w Jego geście [troskliwego] pochylenia się” nad modlącym się psalmistą. Inaczej mówiąc, „kochać’ i „czuć się kochanym”. Widać tutaj jak na dłoni, że doświadczenie dziecięctwa Bożego jest bardzo dobrze znane psalmiście. Już w pierwszy słowach psalmista oświadcza, że pokłada swoją ufność (nadzieję) w Panu i bardzo szczerze pragnie Boga uwielbiać. Jak powiedziano wyżej, mamy w naszym psalmie, trzy wiele znaczące wyrażenia, które tworzą jego duchowy klimat: „pokładać nadzieję w Panu” (psalmista), „pochylać się” (Bóg), „wysłuchać [jego] wołania” (Bóg).
Warto odczytać te wyrażenia w języku hebrajskim. Pierwsze z nich to qawwōh qiwwîtî JHWH, „mam nadzieję w Panu”, lub jeszcze inaczej: „złożyłem całą moją nadzieję w Panu”. Ideę starotestamentowej nadziei doskonale wyraża prorok Jeremiasz: „Nadziejo Izraela, Panie! Wszyscy, którzy Cię opuszczają, będą zawstydzeni. Ci, którzy oddalają się od Ciebie, będą zapisani na ziemi, bo opuścili źródło żywej wody, [Pana]” (Jr 17, 13). Oznacza to, że Bóg jest nie tylko jedyną nadzieją dla całego Izraela, lecz również dla poszczególnych jednostek – myśl, którą jak echo powtarza nasz psalmista: „Złożyłem w Panu całą nadzieję” (Ps 40, 2a).
W tym wyrażeniu występuje czasownik qāwāh, „mieć nadzieję”, „pokładać nadzieję”, „oczekiwać z utęsknieniem”, „usilnie dążyć do jakieś celu”. Lecz nie chodzi tutaj jedynie o samo znaczenie tegoż słowa, ale o coś jeszcze bardzo ważnego, o formę gramatyczną. Występuje tutaj bowiem forma emfatyczna. W języku hebrajskim najczęściej tworzy się ją poprzez powtarzanie tego samego słowa. Znamy to dobrze z Nowego Testamentu, np. choćby z wyrażenia: „zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam”. Otóż w naszym przypadku nie chodzi zatem o jakąkolwiek nadzieję („małą” bądź „słabą”), ale o nadzieję „sięgającą” nieba! Jak widzimy zmienia to diametralnie postać rzeczy!
Drugie wyrażenie to wajjēt ՚ēlaj, „[Pan] pochylił się nade mną” jest prostym zdaniem czasu przeszłego. Występujący tu hebrajski czasownik wajjēt „pochylił się” wywodzi się od czasownika nātāh, „nachylić się”, „pochylić się”, „zgiąć się”. Natomiast trzecie wyrażenie wajjišemaՙ šaweātî, „wysłuchał” [mego wołania], podobnie jak pierwsze, ma także formę „emfatyczną”. Zostało utworzone z hebrajskiego czasownika šāmaՙ, „słyszeć”, „słuchać z uwagą”, „słuchać z zainteresowaniem”. W takim razie, co mówi nam to wyrażenie? Że ktoś tak słucha, jakby się cały zamienił w słuch. To oznacza, że Bóg tak się „zasłuchał” w modlącego psalmistę, że (mówiąc przenośnie) „zapomniał” o reszcie świata. Jakże wiele nam tu mówi o Bogu i o Jego wielkim szacunku do człowieka.
Zakończenie psalmu jest również bardzo podniosłe (w. 18). Psalmista powołując się na swoją „biedę i nędzę” oraz świadcząc, że Bóg zawsze się o niego troszczył, ponownie prosić Boga o pomoc, gdyż znalazł się w wielkiej potrzebie. Tym razem ośmielony dobrocią i bliskością Boga posłużył się nawet „świętym „szantażem”, poniekąd mówiąc: „Boże mój, nie zwlekaj!” Koniecznie musisz mi pomóc, gdyż jesteś ՙezrātî, „moim Wspomożycielem” i ûmepaletî, „moim Wybawcą”. Mamy tutaj dwa Boże atrybuty, które często w Starym Testamencie „zastępują” Imię własne Boga.
„Nowa pieśń” dziękczynna (w. 3-11)
Psalmista przenosi się w przeszłość i wylicza zbawcze działania Boga, których dostąpił. Otóż Bóg „pochylił się nad nim”; „wysłuchał [jego] wołania”; „wydobył [go] z dołu zagłady i z kałuży błota”; „[jego] stopy postawił na skale”; „umocnił [jego] kroki”; „włożył w [jego] usta śpiew nowy”. (w. 2b-4a). W sumie jest ich sześć. Wydaje się, że szóste działanie zbawcze jest tutaj najważniejsze: Bóg „włożył [w jego] usta śpiew nowy”(w. 4a). Słowa tej „nowej pieśni” znajdują się w wersetach od 5 do 9 włącznie. Co ona takiego szczególnego mówi? Otóż psalmista od lat pragnął, by mógł publicznie, przed całym ludem Izraela dać Bogu świadectwo swojej wiary. Doskonale bowiem wie, jak publiczne i szczere wyznanie wiary potrzebne ludziom, a jemu także, toteż z entuzjazmem stwierdza: „Wówczas wielu zobaczy i przejmie ich trwoga, i położą swą ufność w Panu” (w. 4b). Chodzi tu oczywiście nie o lęk jako taki, ale o nabożne i ufne przylgnięcie ludu do Boga.
Tę „nową pieśń” sam Bóg włożył w jego usta, czyli ma ona swoje źródło w Bogu. Tym samym ma w sobie „pieczęć” najwyższej jakości. Co więcej, ma być śpiewana „dla naszego Boga” (w. 4a), jako pieśń uwielbienia. Taka krystaliczna intencja uwielbiania Pana, zawsze przynosi błogosławione owoce, gdyż stanowi wyraz głębokiej wiary i płomiennej miłości ku Bogu. A to z reguły pomaga ludziom szukać i odnajdywać Boga i niesie z sobą łaskę nawrócenia. Psalmista doświadczył tego wielokrotnie stąd mówi: „Szczęśliwy mąż, który złożył swą nadzieję w Panu, a nie idzie za pyszałkami i za zwolennikami kłamstwa” (w. 5).
Radosny okrzyk: ՚ašerê haggeber, „szczęśliwy mąż”, „błogosławiony mąż” dobrze znamy z Księgi Psalmów. Są to jego pierwsze słowa. W ten oto sposób ta Księga zapowiada jakim stanie się człowiek, który się modli, że stanie się szczęśliwy, błogosławiony. Po czym, psalm pierwszy poucza, czego człowiek prawy musi unikać, a czego poszukiwać. Przede wszystkim musi unikać ludzi nieprawych: „nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników, i nie siada w kręgu szyderców” (w. 1). Natomiast „ma mieć upodobanie w Pawie Pana” (w. 1) i nad nim „rozmyślać dniem i nocą” (w. 2b). Ze Słowa Bożego będzie mu ciągle płynąć, niczym z „plastra miodu” ,nadprzyrodzone światło i moc ducha. Widzimy tutaj uderzające podobieństwo treści pomiędzy pierwszym i czterdziestym psalmem. Obydwa mówią o „dwóch drogach życia”, i o ludziach, którzy wybierają w życiu „dobrą lub złą drogę”. Psalm czterdziesty jasno mówi, że sprawiedliwy „składa swą nadzieję w Panu, a nie idzie za pyszałkami i za zwolennikami kłamstwa (w. 5).
Obydwa mówią o egzystencji człowieka. O tym, jak ona zależy od pojedynczych decyzji człowieka, które mogą się okazać dobre lub złe. Nie da się równocześnie skręcić w prawo i w lewo. Bezmyślnie przejście przez życie i nieodpowiedzialne postępowanie, uwłacza godności osoby ludzkiej. Dobrze wiemy co prorok Eliasz powiedział swoim rodakom na górze Karmel, gdy chwiali się na dwie strony: „Jak długo będziecie chwiać się na obie strony? Jeżeli JHWH jest prawdziwym Bogiem, to jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie Jemu!” (1 Krl 18, 21).
Człowiek chce czy nie chce, musi koniecznie dokonywać wyboru. Psalmista w pierwszym psalmie mówi jasno, że jeśli chodzi o dobry wybór, to istnieje tylko jedna słuszna droga prowadząca do Boga: tôrāh, „Prawo Pana”. Wszystkie inne drogi skręcające na lewo, czy idące skrótem, albo na przełaj, prowadzą na manowce. Tak samo mówi psalmista w czterdziestym psalmie o rehābîm, „pyszałkach” i o kāzāb weśātê, „zwolennikach kłamstwa” (w. 5c). Toteż kto chce żyć po Bożemu i czuć się szczęśliwym, musi przede wszystkim stronić od złych ludzi.
I jeszcze jedna rzecz wielkiej wagi jest obecna w „nowej pieśni”. Otóż psalmista w głębi swego serca odczuwa pewien niedosyt. Już mu nie wystarczają „ofiary krwawe ani obiaty, całopalenia i żertwy”, które się składa na ołtarzu ofiarnym w świątyni (w. 7). Pragnie on ofiarować Bogu coś o wiele bardziej cennego. I dochodzi do wniosku, że ma to być miłość. Że za miłość, jaką Bóg go obdarza, powinien odpłacać się Panu miłością: „miłość za miłość”. Ponadto zrozumiał jeszcze i to, że pięknym wyrazem jego miłości do Boga będzie „poznawanie” i „pełnienie Jego woli” (w. 9). Dobrze wie, że pełniąc wolę Bożą w swoim codziennym życiu, doświadczy prawdziwej „radości” oraz że otrzyma bezcenny skarb, gdyż „Prawo Pana zamieszka [w jego] wnętrzu” (w. 9).
Mamy tutaj uderzające podobieństwo ze słowami Jezusa Chrystusa wypowiedzianymi w Wieczerniku: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy” (J 14, 23). Chodzi tu o „wzajemną miłość” oraz „zamieszkanie” Boga w ludzkim sercu. Tam zamieszka „Prawo Pana”, tutaj natomiast sam Bóg osobiście. Nie ma cienia wątpliwości, że dotykamy tutaj mistyki Starego Testamentu, która pojawia się niekiedy u psalmistów, mężów modlitwy.
Od dziękczynienia do prośby błagalnej (w. 12-18)
Pierwsze słowa wersetu 12 koncentrują się na „Ty”, o Panie. Zostały tutaj wymienione trzy Boże atrybuty (miłosierdzie, łaska, wierność), na których, jak na skale, opiera się ufność psalmisty. Zaś werset 13 ponownie opisuje trudną sytuację psalmisty („osaczyły mnie niezliczone nieszczęścia”, „winy moje, liczniejsze niż włosy na mej głowie mnie przygniatają) „więc we mnie serce ustaje”. Na psalmistę spadają dwojakiego rodzaje nieszczęścia: fizyczne i duchowe. Ten stan rzeczy ponownie skłania go wołać do Pana. Lecz tym razem czyni to śmiało i ufnie, gdyż z doświadczenia poznał, że Bóg jest pełen: rāhămîm, „miłosierdzia”, hesed, „łaski” i ՚emet „wierności”.
a) Miłosierdzie (rāhămîm)
W zrozumieniu Izraelitów uczucie „miłosierdzia” i „litości” jest zlokalizowane w rehem, czyli w „łonie matki”. W języku hebrajskim z rdzenia słownego rāham, wywodzą się słowa związane z macierzyństwem i z łonem matki. Zaś formy czasownikowe dotyczą „miłosierdzia” i „litości”, jak na przykład: „współczuć”, „być miłosiernym”, „być litościwym”. Miłosierdzie jest jednym z największych Bożych atrybutów.
Bardzo wymowny obraz Bożego miłosierdzia można spotkać w Psalmie 78. Czytamy tam: „On jednak litując się, odpuszczał winę, a nie wytracał ich, i często powściągał swój gniew” (w. 38). Istnieje w Starym Testamencie nawet specjalny tytuł, mówiący o miłosierdziu Boga: ՚ēl rahûm, „Bóg miłosierdzia” (Pwt 4, 31), który podkreśla, że Bóg jest bezgranicznie „łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34, 6).
b) Łaska (hesed)
Kolejny termin to rzeczownik hesed, „dobroć”, „łaska”, „uprzejmość”, „życzliwość”. Gdy przybiera on znaczenie „przychylności”, „życzliwości” i „łaskawości”, to równa się swoim znaczeniem rzeczownikowi rāhămîm, „miłosierdzie”. Dobroć Boga wypływa z Jego natury. Tak jak wilgoć jest cechą wody, a gorąco ognia, tak dobroć leży w naturze Boga. Dobroć Boga obejmuje wiele Bożych przymiotów: miłość, miłosierdzie, współczucie, wierność, łaskę, przebaczenie i sprawiedliwość. Razem tworzą to, co nazywamy Bożą dobrocią.
c) Wierność (՚emet)
Z rdzenia słownego ՚emt, „umocnić”, „utwierdzić”, „podtrzymywać na duchu”, „dodawać otuchy” pochodzi kilka rzeczowników. Wśród nich poczytne miejsce zajmuje rzeczownik ՚emet, „prawda”, „trwałość”, „pewność” i ěmûnāh, „stałość” i „wierność”. „Wierność” Boga w Starym Testamencie najczęściej jest oddawana symbolem „skały”, gdyż skała symbolizuje niewzruszoną wierność Boga: prawdę Jego słów i moc Jego przyrzeczeń.
Zakończenie
I jeszcze jedna ciekawostka. Niektórzy bibliści twierdzą, że Psalm 40 składa się nie z dwóch, lecz z trzech psalmów. Okazuje się bowiem, że końcowe jego wersety, czyli od wersetu 14 do18 są wiernym powtórzeniem całego Psalmu 70. Psalmista „raduje się w Panu” (w. 17), gdyż JHWH, Bóg Izraela, wysłuchał jego prośby i przybył mu z pomocą. Jego wrogowie „okryci rumieńcem i hańbą” poszli sobie precz (w. 15-16), a ci „wszyscy”, co Pana „szukają” (w. 17) przeobrażają swoje życie w dzieło miłości.
PSALM 40 Dziękczynienie i prośba udręczonego
Zob. też. Krzysztof Krawczyk – Głoszę prawdę... (psalm 40)
Ks. dr. Henryk Skoczylas CSMA jest autorem następujących komentarzy do Psalmów:
Psalm 1 - dwie drogi, dwa przeznaczenia człowieka
Wybaw mnie, o Panie, przez Twoje miłosierdzie (psalm 6)
Bóg ucieczką i nadzieją sprawiedliwego (psalm 11)
Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam (psalm 63)
„Nie zatwardzajcie serc waszych” (psalm 95)
Wielkość dzieł Bożych (psalm 111)
Szczęście człowieka bogobojnego (psalm 112)
„Twoje Słowo jest lampą dla moich stóp” (psalm 119)
Dwa Boże Trony: Sędziowski i Miłosierdzia (psalm 130)
Dziecięca ufność w Bogu (Psalm 131)
Bóg zna i przenika wszystko (Psalm 139)
Boże, na harfie dziesięciostrunnej zagram ci pieśń (psalm 144)
Alleluja, chwalcie Pana! (psalm 150)
Ponadto na naszej stronie znajduje się biblijny tekst Autora o św. Józefie:
Zachęcamy do korzystania i lektury.